Pierwsza była niezbyt mądrym, ale w miarę udanym blockbusterem. Następne to już równia pochyła. "Wiek zagłady", czwarta odsłona cyklu, to rozciągnięta do blisko trzech godzin historyjka o niczym. Hałaśliwe, żenująco nieśmieszne i niewciągające, za to przesycone patosem kino.
Roboty tłuką się między sobą, w wir walki zostają wciągnięci dość przypadkowi bohaterowie (obsada zmieniła się w całości, a Shię LaBeoufa w głównej roli zastąpił Mark Wahlberg), których los jest widzom i tak obojętny.
Fani transformersowej franczyzy znajdą tu pewnie coś dla siebie – po raz pierwszy w kinowej serii pojawiają się choćby Dinoboty – pozostali widzowie powinni trzymać się jednak z daleka.
Transformers: Wiek zagłady | reżyseria: Michael Bay | dystrybucja: Imperial-Cinepix