Sukces budowanego od lat z mozołem filmowego uniwersum polega nie tylko na znakomitej koordynacji działań, ale też obecności – oczywiście w ograniczonym stopniu – pierwiastka autorskiego. Bo choć to nadal kino posługujące się (szerokim!) szablonem, to jednak i Shane Black, i Kenneth Branagh, i Jon Favreau postawili na swoich dziełach indywidualny stempel.
Podobnie postąpili bracia Russo, którzy z "Kapitana Ameryki: Zimowego żołnierza" uczynili komiksowe kino szpiegowskie ze znakomitymi sekwencjami akcji, jakich często próżno szukać w dzisiejszych hollywoodzkich blockbusterach. Zrezygnowali bowiem z poszatkowanego, teledyskowego montażu na rzecz starannej i efektownej choreografii, którą – co doskonale rozumieją – zaprezentować należy w dłuższych ujęciach. Realizatorsko nowy "Kapitan Ameryka" to oczywiście robota na najwyższym poziomie, skrzy się od eksplozji, a kamera ledwie nadąża za pędzącymi przez ekran bohaterami.
Fabułę zaś zapożyczono z docenionego przez branżową krytykę runu – czyli, korzystając z terminologii serialowej, sezonu – scenarzysty Eda Brubakera, który swojego czasu zatrząsnął światem amerykańskiego superbohatera patriotycznego. Może i braciom Russo nie udało się zadać podobnie mocnego sierpowego, ale i tak wychodzą z tej próby, nomen omen, z tarczą, sprawnie wprowadzając do filmu kolejne niezbędne elementy komiksowej mitologii stanowiące o wyjątkowości Kapitana Ameryki, z Zimowym Żołnierzem na czele.
Tym razem wydanie Blu-ray – bezbłędne pod kątem technicznym – umieszczone na dwóch krążkach (z wersjami dwu- i trójwymiarową) nie obfituje w dodatki, do których przyzwyczaił nas Marvel i zamiast krótkometrażowego filmu fabularnego mamy zaledwie kilkuminutowe reportaże z planu, sceny usunięte i parę ciekawostek. Za niedoskonałości nadrabia jednak świetny komentarz braci Russo, z którym można poznać "Zimowego Żołnierza" od podszewki.
KAPITAN AMERYKA: ZIMOWY ŻOŁNIERZ | reżyseria: Joe Russo, Anthony Russo | dystrybucja: CDP.pl