Niektórzy argumentują, że 71-letni Harrison Ford jest już trochę za stary, aby ponownie wcielać się w łowcę przygód. Sam zainteresowany ma inną opinię na ten temat. – Obserwowaliśmy Indianę od samego początku, jak dojrzewał, jak się zmieniał – tłumaczy Ford. – Wydaje mi się, że jego powrót jest absolutnie stosowny. Przecież nie musi już bić wszystkich dookoła. Mnie Indiana Jones fascynuje nie dlatego, że umie kopać tyłki, ale dlatego, że zwycięża zło, że ma odwagę, poczucie humoru, inteligencję, że boi się jak każdy inny człowiek, a mimo to potrafi przeżyć. Takiego bohatera nadal potrafię zagrać.

Reklama

Od premiery czwartej części, "Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki", minęło już pięć lat. Zrealizowany za 185 milionów dolarów film zarobił aż 800 milionów w kinach na całym świecie. Tymczasem od 1 listopada będziemy mogli podziwiać Harrisona Forda w filmie "Gra Endera".