Syn Jeremy'ego Ironsa, który zagrał m.in. w filmach "Dziewczyna w czerwonej pelerynie" i "Intruz", nie zdradził co prawda, o jaką serię chodziło, ale wyjaśnił, dlaczego odrzucił propozycję producentów. – Niedawno byłem faworytem do dużej roli w bardzo popularnej serii kinowej – przyznał Max Irons. – Stwierdziłem, że to nie dla mnie. To była po prostu nieco zmodyfikowana wersja moich poprzednich ról w "Intruzie" i w filmie "Dziewczyna w czerwonej pelerynie". Jestem bardzo wdzięczny losowi, że te dwa filmy mi się przytrafiły, ale jeśli będę musiał znów zagrać taką samą rolę, chyba skończę z aktorstwem.

Reklama

27-latek obawia się też, że nigdy nie zaimponuje swoim rodzicom – Jeremy'emu Ironsowi i Sinéad Cusack. – Moi rodzice to doskonali aktorzy, wszyscy o tym wiemy – tłumaczy Max Irons. – Dla mnie to trudna sytuacja, bo chciałbym im zaimponować, ale wiem, że nigdy mi się to nie uda.

Max Irons występuje obecnie w serialu "The White Queen".