– Współczesny show-biznes wyłapuje młodych, atrakcyjnych ludzi, eksploatuje ich do cna, a kiedy już nie dają rady, po prostu się ich pozbywa i zastępuje nowymi – tłumaczy Jeremy Irons. – Kiedy ja zaczynałem w tym biznesie, dotyczyło to wąskiej grupy dziewcząt. Dziś dotyczy wszystkich, łącznie z mężczyznami. Jeśli Max poprosi mnie o radę, dam mu ją, ale on sam musi znaleźć własną drogę w tej bezlitosnej branży.
Dorobek Jeremy'ego Ironsa zamyka dramat "The Words". Jego syn pracuje obecnie na planie filmu "The Host".