Wkrótce potem miś zostaje wciągnięty w showbiznesową machinę. Ted celebryta podbija Amerykę i jest stałym gościem programów śniadaniowych. Do czasu – ożywiona pluszowa zabawka to jednorazowa atrakcja, kolejne dziwactwo, które prędzej czy później traci na aktualności. Jednak zarówno dla Teda, jak i dla dobiegającego trzydziestki Johna (Mark Wahlberg) koniec sławy ani przez moment nie jest równoznaczny z końcem dobrej zabawy.
W kinowym debiucie Setha MacFarlane'a mentalność obydwu głównych bohaterów pozostaje nietknięta przez upływ czasu oraz stawiający coraz bardziej niewygodne wymagania świat zewnętrzny. John wyrósł na sympatycznego nieroba, Ted z kolei zachowuje się z beztroską właściwą upadłemu celebrycie: pali niewiarygodne ilości trawy, całymi dniami ogląda telewizję, a na noc ściąga do mieszkania prostytutki.
Scenariusz nie przewidział dla niego żadnych ograniczeń. Miś klnie jak szewc i sypie nieprzyzwoitymi dowcipami, w których nie oszczędza mniejszości rasowych i seksualnych. Ten oczywisty kontrast pomiędzy pełną słodyczy aparycją pluszaka a jego zachowaniem jest dla reżysera niewyczerpanym wręcz źródłem gagów. Ich nagromadzenie najłatwiej byłoby rozładować morałem ostatecznie potępiającym skrajną niedojrzałość bohaterów. MacFarlane nie idzie na łatwiznę i zamiast demonizować zjawisko późnego startowania w dorosłość proponuje pochwałę męskiej przyjaźni.
TED | reżyseria: Seth MacFarlane | dystrybucja: TiM Film Studio