Premiera filmu "Wałęsa", w którym w tytułową rolę wciela się Robert Więckiewicz ma być wielkim wydarzeniem kinowym. Ale nie tylko w naszym kraju. Również za granicą. O to przynajmniej walczą twórcy obrazu. – Mamy ambicję, aby film miał swoją światową premierę podczas przyszłorocznego festiwalu w Cannes lub w Berlinie – mówi nam Katarzyna Sikorska z firmy Akson Studio, produkującej film o Lechu Wałęsie. – Na razie jest jednak za wcześnie by mówić o tym, jako o czymś pewnym – dodaje Sikorska.

Reklama

Jeżeli jednak podjęte kroki doprowadzą twórców filmu do celu, najwięcej na premierze "Wałęsy" podczas któregokolwiek ze wspomnianych festiwali filmowych, zyska Robert Więckiewicz. Już rok temu zachwycił zarówno amerykańską publiczność jak i krytykę. Wszystko za sprawą polskiego kandydata do Oscara, filmu Agnieszki Holland "W ciemności". "Genialna kreacja Więckiewicza", "Cudownie ekspresyjny polski aktor", "Perfekcyjna kreacja Roberta Więckiewicza" – pisali w swoich recenzjach znawcy kina w USA.

Dzięki kolejnej mocnej i niezwykle charakterystycznej roli, jaką bez wątpienia jest rola Lecha Wałęsy, polski aktor ma szanse na kolejne pochlebne opinie krytyki, a tym samym na zainteresowanie swoją osobą amerykańskich producentów. Tym bardziej że legenda współzałożyciela i działacza "Solidarności" jest żywa na całym świecie.

Film z Więckiewiczem w roli głównej w Stanach Zjednoczonych z całą pewnością zostanie zauważony również dlatego, że reżyseruje go Andrzej Wajda. Nazwisko zdobywcy Oscara za całokształt twórczości otwiera drzwi do wielkich firm dystrybucyjnych, które być może zechcą wydać miliony dolarów na promocję filmu za oceanem.

>>czytaj również: Zielińska zrobi z siostry gwiazdę?