Akcja toczy się współcześnie w Wielkim Jabłku, zaś obraz łączy film aktorski i animację. Smerfy przybywają do miasta poprzez magiczny portal, do którego wpadają uciekając przed Gargamelem (Hank Azaria). Znajdują schronienie u pary przesympatycznych ludzi Patricka (Neil Patrick Harris) i Grace (Jayma Mays) i starają się wrócić do swojej leśnej wioski, nim zły czarownik i jego wredny kocur Klakier ich dopadną.
Amerykańscy krytycy nie zostawili na filmie suchej nitki, twierdząc, że nikt powyżej czwartego roku życia nie jest w stanie obejrzeć "Smerfów" do końca, a z nudy nie wyrwą nas nawet wysiłki świetnej obsady – Azarii czy wszechstronnie utalentowanego broadwayowskiego aktora Harrisa.
Szkoda, bo stworzone przez belgijskiego rysownika Peyo stworki podbiły serca dzieci i dorosłych na całym świecie i zasługują na lepszy start filmowej kariery. W Polsce cieszą się popularnością od końca lat 80., kiedy to TVP zaczęła emitować animowaną serię przygód Smerfów jako niedzielną dobranockę.



Reklama