Obywatel, VIP-y i celebryci na premierze filmu Jerzego Stuhra [ZDJĘCIA]
1 "Obywatel" – najnowszy film Jerzego Stuhra – opowiada historię obywatela Jana Bratka, który musi odnaleźć się w kluczowych momentach polskiej historii. Oficjalna premiera filmu odbyła się 6-ego listopada w warszawskim Multikinie Złote Tarasy
AKPA
2 Sonia Bohosiewicz, była studentka Jerzego Stuhra, wcieliła się w żonę tytułowego bohatera. – Pan Jerzy oddał mi do zagrania całą postać, więc technicznie trzeba było zrobić mnie na dwudziestkę, czterdziestkę i finalnie na ryczącą sześćdziesiątkę, więc to chyba było najtrudniejsze. Dla mnie jednak ten film nie jest rozliczeniowy, bo ja np. czasy PRL-u wspominam zupełnie inaczej niż pan Jerzy. Byłam wtedy dzieckiem, więc nie był to dla mnie koszmar, tylko bieganie z kluczem na szyi, zrywanie jabłek na rapsa i granie w kapsle na podwórku – mówiła aktorka
AKPA
3 Sensacją wieczoru stała się para Agnieszka Szulim i Piotr Woźniak-Starak. Najgorętsza para polskiego show biznesu – milioner i dziennikarka po raz pierwszy pokazali się publicznie razem
AKPA
4 Na premierze pojawiła się m.in. Izabela Skrybant Dziewiątkowska z Tercetu Egzotycznego
AKPA
5 Zabrakło natomiast Macieja Stuhra, który w "Obywatelu" gra młodszą wersję bohatera swego ojca Jerzego, partnerując m.in. Violetcie Arlak
AKPA
6 – Na swój film Jerzy Stuhr kazał czekać widzom aż siedem lat. Długo, zdecydowanie za długo – pisze Kuba Armata w recenzji "Obywatela" dla "DGP"
AKPA
7 – Kiedy Jerzy Stuhr opowiada o kulisach powstawania "Obywatela", coraz lepiej zaczynamy rozumieć ekranowe losy Jana Bratka, miotanego przez wiatr historii prostaczka bożego. Bo gdy reżyser odbijał się od kolejnych drzwi, nie mogąc znaleźć pieniędzy na sfinansowanie produkcji, niespodziewanie pomogła rada Krzysztofa Zanussiego: – Wystarczy, że zmienisz tytuł i kilka scen. Tyleż genialna, co absurdalna. I aż dziw bierze, że wątek ten nie znalazł swego miejsca w scenariuszu, bo ten od takiego poczucia humoru nie stroni – pisze recenzent "Dziennika. Gazety Prawnej"
AKPA
8 Wiele ekranowych zdarzeń w "Obywatelu" jest opartych na przeżyciach reżysera, choć w żadnej mierze nie można traktować tego jako filmowej autobiografii. Jan Bratek (odgrywany zarówno przez samego Stuhra, jak i jego syna Macieja) z powodzeniem mógłby zostać uznany za kuzyna Jana Piszczyka. Bo w filmie Jerzego Stuhra w ogóle sporo jest z "Zezowatego szczęścia" Andrzeja Munka. Ten sam mechanizm, który wikła bohatera w kolejne historyczne zawieruchy czy podobny sposób
AKPA
9 – Bratek, podobnie jak wcześniej Piszczyk, niemal zawsze znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. I kiedy chce dobrze, możemy być pewni, że wyjdzie dokładnie odwrotnie, niezależnie od ustroju. Bo nie o wartościowanie tu chodzi. Choć niektórych pewnie to oburzy, reżyser z podobną swadą żartuje z ubecji, jak i Solidarności (na marginesie, świetny epizod Piotra Głowackiego), kleru czy karierowiczów. Można odnieść wrażenie, że dla Stuhra w tym filmie nie ma świętych głów. I bardzo dobrze. Bo jeżeli sami nie nauczymy się z siebie śmiać, nikt za nas tego nie zrobi – podkreśla Kuba Armata w recenzji "Obywatela" dla "DGP"
AKPA
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję