Kwartet na jednego aktora - Dustin Hoffman rozszyfrowany
1 Dzisiaj podkreśla, że "Kwartet" powstał wyłącznie dzięki jego żonie Lisie Gottsegen. To ona przez lata konsekwentnie namawiała Hoffmana do sprawdzenia sił po drugiej stronie kamery
Shutterstock
2 Znamienne, że artysta słynący przede wszystkim z ról outsiderów, buntowników i osób z marginesu jako reżyser objawił krańcowo inną twarz. Przygotował nostalgiczną, ujmującą opowieść, której akcja rozgrywa się w domu spokojnej starości dla artystów operowych, ze świetnymi rolami klasyków brytyjskiego kina Maggie Smith i Toma Courtenaya
Media
3 Jak wielu innych amerykańskich aktorów, których największe sukcesy zawodowe przypadły na lata 70. ubiegłego wieku, w ostatnich dekadach Dustin Hoffman raczej szukał miejsca w peletonie, niż je znajdował. Ostatnie ważne role kinowe zagrał w komedii "Fakty i akty" oraz w europejskim "Pachnidle"
AKPA
4 Można mieć mu za złe, że dodaje splendoru produkcjom tak wątpliwym jak "Poznaj naszą rodzinkę", trzeba jednak pamiętać, że Hollywood jest wyjątkowo okrutne. Po przekroczeniu sześćdziesiątki w przypadku mężczyzn, a czterdziestki w wypadku kobiet, ciekawe role w zasadzie przestają się pojawiać. I nie ma w tej regule żadnych sentymentów ani bonusów za wysługę lat i talent. Wspomniany De Niro musiał zagrać w kilkunastu komercyjnych chałach, żeby w końcu trafić na scenariusz "Poradnika pozytywnego myślenia", Dustin Hoffman w ostatnich latach nie doczekał się równie ciekawej propozycji
Getty Images
5 75-letni aktor gra zatem najlepiej, jak potrafi, w tym, co mu oferują. Mówi: – Nie potrafię wybrzydzać, ponieważ zbyt mocno kocham występowanie w filmach, to mnie cieszy i podnieca. Nie martwię się, że widzowie tych produkcji nie zawsze mnie kojarzą, ich gwiazdami są idole nowych czasów, w których to nie talent jest najważniejszą sprawą. Akceptuję tę rzeczywistość z całym dobrodziejstwem inwentarza
Shutterstock
6 Na pełen wyrozumiałości komentarz aktora zapracowała kariera długodystansowca. Urodził się przed II wojną światową w rodzinie amerykańskich Żydów. Matka była jazzową pianistką, ojciec sprzedawcą mebli. Już w college'u w Santa Monica Dustin występował na zajęciach teatralnych, wtedy myślał przede wszystkim o asekuracji przed obowiązkowym poborem do wojska, łudząc się, że artyści jako przyszli żołnierze nie będą brani pod uwagę. W każdym razie rybka połknęła haczyk
AKPA
7 W Pasadena Playhouse w Los Angeles studiował aktorstwo w jednej grupie z Genem Hackmanem, szybko zaczepił się na scenach off-Broadwayu, studiował także w słynnym nowojorskim Actors Studio Lee Strasberga, a przełomem w filmowej karierze Dustina była porywająca rola w "Absolwencie" Mike'a Nicholsa
AKPA
8 Miał 30 lat, kiedy zagrał dojrzewającego Benjamina Braddocka, uwikłanego w romans ze starszą kobietą, ale ekranowy wizerunek Hoffmana był tak wiarygodny, że nikt nie robił twórcom zarzutu z przekłamania w metryce. Przeciwnie, debiutujący aktor został uznany za największą wartość inicjacyjnego filmu
AKPA
9 W Hollywood objawiła się nowa gwiazda, diametralnie inna od lansowanych wówczas aktorskich typów. Hoffman nie miał brawury Brando ani tym bardziej prezencji Montgomery'ego Clifta, na ekranie budził raczej politowanie niż szacunek. Banalny, wycięty z matrycy, bez wdzięku. Hoffman z owego wybrakowania uczynił koronny atut aktorskiej twarzy. Udowodnił, że przeciętność również jest urodą
AKPA
10 Jego role z tego okresu to kamienie milowe w historii kina amerykańskiego. Wspomniany "Absolwent", ale też "Mały Wielki Człowiek", "Wszyscy ludzie prezydenta", "Śmierć komiwojażera", "Nędzne psy", "Sprawa Kramerów", "Maratończyk" czy "Tootsie" są filmami, które pamiętamy głównie ze względu na udział Dustina Hoffmana. A kreacje Hoffmana w roli żałosnego złodziejaszka Ratso Rozzo w "Nocnym Kowboju" Johna Schlesingera z 1969 roku albo Lenny'ego Bruce'a w "Lennym" Boba Fosee z 1974 roku ocierają się wręcz o aktorski geniusz
AKPA
11 Subtelność używanych przezeń środków mimicznych, w końcu zaś charakterystyczny tembr głosu, czyniły zeń postać absolutnie wyjątkową. Bezbłędny warsztat aktora, który w latach 60. zasłynął z ról teatralnych w dramatach Becketta i Brechta, zderzył się z zaskakującym filmowym wyczuciem. Everyman na naszych oczach zamieniał się w osobowość. Komiczna twarz Hoffmana kryje ogromne pokłady smutku. Wieczny artysta dell'arte przekracza ramy dramatu. Wesołek smutnieje, kuglarz staje się wnikliwym psychologiem
Shutterstock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję