NIENARODZONY
(aka "The Unborn')
USA 2009; reżyseria: David S. Goyer; obsada: Odette Yustman, Gary Oldman, Meagan Good; dystrybucja: UIP; czas: 87 min
Premiera 20 marca
Reklama

Na dobrą sprawę film Davida S. Goyera można nazwać remakiem. Wszystkiego. Reżyser pełnymi garściami czerpie z japońskich horrorów, „Luster”, „Egzorcysty”, nawet „Omenu”. Powtarza zgrane klisze, ale nie skleja ich w żadną świeżą czy choćby nawet interesującą całość. Nawet na poziomie fabuły twórcy „Nienarodzonego” nie byli w stanie wymyślić nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli, powielając schemat opowieści o młodej dziewczynie, która musi stoczyć pojedynek na śmierć i życie z nawiedzającym ją duchem. Tyle że tym razem nie jest to zwyczajny upiór, a dybuk - znany z żydowskiej mitologii duch zmarłego, który próbuje posiąść ciało żywej osoby. Co więcej, okazuje się, że to dusza zmarłego w Oświęcimiu brata babki Casey. Bez pomocy rabina (Gary Oldman naprawdę nie powinien przyjmować ról w tak słabych filmach) się więc nie obejdzie.

Reklama

Pal licho, że „Nienarodzony” jest głupim filmem - w niejednym horrorze dało się to przełknąć w miarę bezboleśnie. Gorzej, że film jest całkowicie pozbawiony napięcia, jego akcję można przewidzieć co do minuty, a jeśli już straszy, to co najwyżej nagłym pojawieniem się ducha w łazienkowej szafce. Przede wszystkim jednak zamiast budzić w widzach niepokój, wywołuje jedynie pusty śmiech.

p