W ciągu dziesięciu lat, jakie minęły od jej debiutu w jednym z odcinków "Ostrego dyżuru", Eva Mendes zagrała w 25 filmach i serialach. Chociaż paru z nich dziś się wstydzi (zwłaszcza kiczowatego horroru "Dzieci kukurydzy V" i młodzieżowej komedii "Odlotowy duet"), to ma na koncie również wielkie kasowe hity. Wystarczy wymienić te najgłośniejsze: "Dzień próby", "Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta", "Wyścig z czasem" czy niedawnych "Królów nocy". Już za chwilę wysoką pół-Kubankę o zmysłowych ustach zobaczymy w nowym projekcie Franka Millera - filmowej adaptacji komiksu Willa Eisnera "The Spirit" oraz w remake’u słynnej komedii George’a Cukora "The Women" ("Kobiety").

Reklama

- Po "Królach nocy" chciałam grywać już tylko w mrocznych, skomplikowanych historiach, nie mogłam jednak odmówić sobie przyjemności pracy u boku tak pięknych i zdolnych aktorek, jak Meg Ryan, Annette Bening, Jada Pinkett Smith, Debra Messing czy Candice Bergen. Zgromadzenie tak fantastycznej obsady zajęło Diane English (producentka i scenarzystka serialu "Murphy Brown"- przyp. red.) kilka lat! Mnie przypadła rola Crystal Allen, przyjaciółki głównej bohaterki. Właśnie ta grana w 1939 roku przez Joan Crawford - zdradza Eva Mendes w wywiadzie dla "Kultury TV". Na razie jednak dziennikarze najczęściej porównują ją do innej wielkiej gwiazdy dawnego kina Sophii Loren. - To dla mnie najmilszy z komplementów - mówi. - Odkąd pamiętam, namiętnie oglądam filmy z jej udziałem. I te z Giną Lollobrigidą. To dzięki nim zapragnęłam zostać aktorką. Ale także zrozumiałam, że dziewczyna o ciemniejszych włosach, oczach i skórze może zostać gwiazdą. Zresztą od czasu, gdy produkcje z Salmą Hayek czy Penelope Cruz zaczęły przynosić wielkie pieniądze, Latynoskom jest w Hollywood o wiele łatwiej. Tu po prostu rządzi pieniądz. Jeśli coś się sprzedaje, będzie eksploatowane tak długo, aż w końcu się znudzi.

Jennifer i Salma przetarły jej szlaki, ale karierę w hollywoodzkim stylu piękna Eva zawdzięcza komu innemu - łowcy talentów, który wypatrzył atrakcyjną 24-latkę w albumie fotograficznym jej sąsiada. Do zmiany życiowych planów długo nie musiał jej namawiać. Rzuciła studia marketingowe i zaczęła uczyć się aktorstwa pod okiem Ivany Chubbuck, która wykształciła wcześniej Elisabeth Shue i Halle Berry. I nie martwiła się wcale, że jest już trochę "za stara" na start w branży rozrywkowej. Ani tym, że by zostać gwiazdą, czasem trzeba się rozebrać przed kamerą… - Pierwszy raz pokazałam się nago w "Dniu próby", gdzie grałam dziewczynę Denzela Washingtona. Nie miałam z tym większego problemu, bo nie wstydzę się pokazywać ciała. Co innego sceny erotyczne. Przed tą w "Królach nocy" nieźle świrowałam. Aż reżyser James Gray grzecznie, ale stanowczo przypomniał, że jestem w pracy. Dali mi dla odwagi wódkę z sokiem pomarańczowym i jakoś poszło. Teraz czuję się gotowa skoczyć na głęboką wodę - przekonuje.

Nie tylko dla sztuki gotowa jest na poświecenia. 34-letnia aktorka często i chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych, zwłaszcza w kampaniach na rzecz walki z rakiem piersi. Ostatnio zaś pojawiła się w stroju Ewy na plakatach organizacji PETA zachęcających do rezygnacji z noszenia naturalnych futer. Zdjęciu towarzyszy znany slogan "Fur? I’d Rather Go Naked" ("Futro? Prędzej chodziłabym nago"). Bo Eva Mendes ma jedną zasadę: nigdy nie czeka z założonym rękami na telefon od agenta - bierze sprawy w swoje ręce. Została twarzą firmy kosmetycznej Revlon, bo... wprosiła się na spotkanie. Postanowiła spróbować sił jako pisarka i wkrótce wydała książkę dla dzieci "Crazy Leggs Beshee". A gdy uznała, że źle zaczyna dziać się w jej życiu, na początku lutego podjęła leczenie w klinice odwykowej Cirque Lodge. Ośrodku, który gościł już takie sławy jak Lindsay Lohan i Richie Sambora. W końcu lepiej dmuchać na zimne. Po zakończeniu leczenia jeszcze piękniejsza Eva wróciła do pracy i w ramiona wieloletniego przyjaciela, producenta Georga Gargurevicha. A "Kulturze TV" obiecała: Nigdy nie zgorzknieję. A gdy już się zestarzeję, będę miła dla młodych ładnych kobiet.