– Zamilknę, jestem w tym najwyraźniej bardzo dobry – żartował Dujardin po otrzymaniu nagrody za rolę w "Artyście" Michela Hazanaviciusa w Cannes. Złoty Glob jest kolejną nagrodą dla aktora, który teraz po cichu marzy o Oscarze.
– Przyznaję, że gdyby nie ta nagroda, nie pozwoliłbym sobie na podobne marzenia. Ten film wzbudza w Los Angeles niesamowity entuzjazm. Zaczęliśmy wierzyć, że jesteśmy poważnymi kandydatami w wyścigu o Oscary – powiedział Dujardin po ceremonii Złotych Globów, podczas której "Artysta" zdobył jeszcze dwie nagrody – dla najlepszej komedii lub musicalu i za oryginalną ścieżkę dźwiękową dla Ludovica Bource'a. Francuski film składający hołd kinu niememu lat 20. zdobył 12 nominacji do nagrody BAFTA. Nominacje do Oscarów poznamy 24 stycznia.
W wywiadzie dla "Le Figaro" Dujardin wyznał, że tremę przed udziałem w prestiżowej ceremonii Złotych Globów zwalczył wcielając się w hollywoodzkiego aktora z prawdziwego zdarzenia, "coś, co na pewno w tych warunkach zrobiłby Georges Valentin", grana przez niego w "Artyście" postać. – To jest dla nas wszystkich wielki szok. Obok siedzą David Fincher, Brad Pitt czy George Clooney. Rzucają na nas miłe spojrzenia, a jednocześnie wydają się zdziwieni, że jesteśmy tu z powodu tego dziwnego niemego filmu – powiedział.
Zanim zajął się aktorstwem profesjonalnie, Dujardin swój komediowy talent ćwiczył w wojsku. Później, przez dwa lata pracował jako ślusarz, a wieczorami występował w kabaretach i klubach. Trzykrotna wygrana założonej przez niego grupy komików Nous C Nous w "Graines de star", programie, który odpowiada polskiemu "Mam talent", otworzyła mu drogę do telewizji. Serial "Un gars et une fille" (Chłopak i dziewczyna), w którym przez cztery lata (1999-2003) wcielał się w rolę Jeana/Chouchou u boku Alexandry Lamy (Loulou) przyniósł mu popularność i nową dziewczynę.
– Trudno nie wpaść sobie w ramiona, kiedy przez cztery lata gra się męża i żonę – komentował w wywiadzie dla francuskiej "Gali" Dujardin swój związek z Lamy, dla której zostawił długoletnią partnerkę Gaelle.
Przed zamilknięciem na planie "Artysty" Hazanaviciusa, Dujardin wcielał się m.in. w depresyjnego speca od reklamy w "99 francs" (2007) Jana Kounena na podstawie powieści Frederica Beigbedera, w Lucky'ego Luke'a (2009) w filmie Jamesa Hutha, a w roku 2008 zagrał drugoplanową rolę w obrazie Francisa Hustera "Un homme et son chien", u boku Jeana Paula Belmonda, do którego jest porównywany. W kasowym sukcesie ubiegłego roku "Les Petits mouchoirs" Guillaume'a Caneta, postać, którą kreuje Dujardin pojawia się na początku filmu i szybko umiera, ale jest kluczowa dla intrygi.
Aktor, który dzięki roli w "Artyście" ma szansę zostać wyniesiony na szczyty sukcesu międzynarodowego – jest nominowany także do BAFTA, podzieli być może los Marion Cotillard, która od wielkiego szlema za "Niczego nie żałuję – Edith Piaf", częściej gra w Hollywood niż w rodzimych produkcjach.