– Daniel jest świetny w tej roli i nie zamierzam go zastępować – oświadczył aktor. – Poza tym nie lubię patrzeć zbyt daleko w przyszłość, wolę zajmować się bieżącymi projektami. Nie zmienia to jednak faktu, że chyba jak każdy facet marzę czasami o tym, że jestem Bondem. Chodzę po domu, nucę piosenkę przewodnią i udaję, że mam w ręku broń. Cóż... zobaczymy, co przyniosą kolejne lata.

Reklama

Od 2 marca 2012 roku polscy widzowie będą mogli podziwiać Michaela Fassbendera w filmie "Wstyd".