W opublikowanym przez Kino Polska boksie znalazły się pozostałe trzy filmy, zaliczane do najlepszych w dorobku sześćdziesięciojednoletniego reżysera. Gdyby szukać wspólnego mianownika dla
tych tytułów to byłaby nim upiorna rzeczywistość PRL. Smutek tamtej epoki daje o sobie znać nawet w „Kochankach mojej mamy” (1986). Sentymentalna opowieść o przedwcześnie
dojrzałym chłopcu, opiekującym się swoją niezrównoważoną psychicznie, puszczalską matką (świetna Krystyna Janda), była demaskatorskim oskarżeniem peerelowskiego państwa opiekuńczego,
które wbrew szumnym zapowiedziom, nie radziło sobie z rzeczywistymi problemami obywateli.
Późniejszy o rok pastiszowy, pełen cytatów z historii kina „Pociąg do Hollywood” był tyleż historią bufetowej PKP (Kasia Figura), która marzy o karierze w Fabryce Snów,
co satyrą na nasz filmowy światek. I wreszcie są w boksie „Marcowe migdały” (1989), osnuta na wydarzeniach marca 1968 słodko-gorzka opowieść o brutalnym wtargnięciu
historii i polityki w życie maturzystów z małego miasta. Szkoda, że później Piwowarski nie kręcił już takich filmów.
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.