Obraz ten odniósł za oceanem wcale niemały sukces finansowy, choć tamtejsi krytycy nie zostawili na nim suchej nitki. I cóż, mieli rację, bowiem nowe dziełko amerykańskiego komika to rzecz tak nieudolna, że ze zdziwienia aż chce się przetrzeć oczy. Wyżymane już wcześniej nie tylko przez kino komediowe jako takie, ale i samego Sandlera, zasuszone gagi, żenujący humor sytuacyjny i nędzne riposty składają się na wybitnie nieśmieszną miernotę.

Reklama

W tym spektaklu nędzy i rozpaczy uczestniczy o dziwo sam Al Pacino – jego udział nie ratuje filmu, lecz pozostaje jego bodaj jedynym jasnym punktem. Bo Sandler, choć poprawny w roli Jacka, całkiem sympatycznego faceta z sąsiedztwa, którego rolę powtarza w praktycznie każdym swoim filmie, gubi się zupełnie jako Jill, bliźniacza siostra głównego bohatera. Rodzeństwo spotyka się rokrocznie podczas Święta Dziękczynienia, przed którym Jack drży ze strachu jak osika, bowiem rodzinny zjazd niezmiennie owocuje degrengoladą nie do okiełznania. Podwójna rola, męska i żeńska, sprawia Sandlerowi kłopoty i bezlitośnie obnaża jego brak aktorskiej elastyczności i swobody. Film nieprzypadkowo trafił na wysokie miejsce w amerykańskich listach szmir roku 2011. Omijać!

JACK I JILL | USA 2011 | reżyseria: Dennis Dugan | dystrybucja: UIP | czas: 91 min