Tym razem zaczyna się od Los Angeles, dokąd Jarrod i jego ciężarna dziewczyna Elaine przyjeżdżają na urodziny swojego kumpla. Dobry nastrój psują statki kosmicze wiszące nad miastem. Przybysze – przypominający hybrydę lovecraftowskich potworów i maszyn z „Matriksa” – nie mają przyjaznych zamiarów. Ludzie nie są nawet ich wrogami, jedynie łatwo dostępną paszą. Jarrod, Elaine i garstka ich znajomych cudem uchodzą śmierci, ale ich koszmar dopiero wtedy się zaczyna.

Reklama

Bracia Strause, twórcy "Skyline", to uznani specjaliści od efektów specjalnych i to w filmie widać. Mimo skromnego budżetu udało im się zrobić film efektowny. Co prawda głupi niczym "Dzień Niepodległości" , ale przynajmniej znacznie bardziej emocjonujący. Kosmici ze "Skyline" są siłą niszczącą, przerażającą i nie wystarczyłoby wsadzić Willa Smitha do samolotu, żeby ich pokonać.

SKYLINE | USA 2010 | reżyseria: Colin Strause, Greg Strause | dystrybucja: Vision | czas: 94 min | 3 klapsy