Jego aresztowanie przed blisko trzema laty i przymusowy pobyt w areszcie domowym w Gstaad rozgrzewały opinię publiczną do białości. Dokument "Roman Polański: Moje życie" został nakręcony przez Laurenta Bouzereau właśnie podczas przymusowego pobytu w Szwajcarii, gdy reżyser oczekiwał na decyzję o ekstradycji do USA w związku z oskarżeniami sprzed ponad 30 lat, dotyczącymi gwałtu na nieletniej wówczas Samancie Greimer.
Polański opowiada w nim swojemu przyjacielowi producentowi filmowemu Andrew Braunsbergowi o swojej wieloletniej karierze, tragicznych doświadczeniach związanych z pobytem w krakowskim getcie czy zamordowaniem jego żony Sharon Tate przez bandę Mansona. Po raz pierwszy wyraża też coś na kształt skruchy w związku ze sprawą Greimer, nazywając ją podwójna ofiarą: "moją i mediów" – mówi filmowiec.
ROMAN POLAŃSKI: MOJE ŻYCIE | Wielka Brytania 2011 |reżyseria: Laurent Bouzereau | czas: 92 min
Komentarze (2)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePolański biedny nie jest i stać go na dobrych adwokatów a więc wielka krzywda mu nie grozi. Co do takich przestępstw nie powinno być przedawnienia. To człek wykształcony, wybitny a więc tym bardziej świadom i nie powinno być wobec niego żadnych taryf ulgowych.
Polska powinna go wydać jeżeli jest to zgodne z polskim prawem, tym bardziej jeżeli Polska, ma podpisane porozumienie z USA, na zasadzie wzajemności, jeżeli Amerykance wydają nam przestępców podejrzanych czy oskarżonych o takowe przestępstwa.
Jak dobrze pamiętam, to przestępstwo o które jest podejrzany czy oskarżony w USA Polański, jeżeli zostało popełnione na osobie nieletniej lub ze szczególnym okrucieństwem, wg polskiego prawa jest zbrodnią, ściganą z urzędu a zbrodniarze nie powinni pozostawać bez kary, chociaż wg obecnego prawa w Polsce, nie mógłby być teraz w Polsce sądzony i ukarany ze względu na przedawnienie a szkoda. Ja uważam, że takie przestępstwa nie powinny podlegać przedawnieniu.