"Belfer" to serial, który przywrócił nadzieję i wiarę w polskie kino kryminalne. Serial z Maciejem Stuhrem w roli tytułowego belfra, który rozwiązuje zagadki kryminalne w małych miasteczkach, od pierwszego odcinka porwał widzów w całej Polsce.

Reklama

"Belfer", czyli "taki nasz kowboj"

Ogromna w tym zasługa Macieja Stuhra, który brawurowo wcielił się w tytułową postać Pawła Zawadzkiego, polonisty z żyłką do rozwiązywania skomplikowanych zagadek kryminalnych.

- Paweł Zawadzki […] to taki nasz kowboj. Dowiadujemy się o nim (w 3. Sezonie – przyp. red.) więcej, niż w poprzednich sezonach, mamy tutaj poszerzoną psychologię. Możemy zajrzeć do jego miasteczka, jego domu, jego pokoju z młodości a nawet poznać, jakich miał idoli, jakie nosił t-shirty – mówi w rozmowie z dziennik.pl Maciej Stuhr.

Reklama

Serial doczekał się już trzech sezonów. Akcja pierwszego toczy się wokół zabójstwa dziewczyny, której ciało zostaje znalezione w lesie przez licealistów z Dobrowic. W drugim "Belfer" podejmuje pracę w jednym z prestiżowych liceów we Wrocławiu. Wkrótce dochodzi tam do tragedii. Uczniowie zostają uwięzieni w budynku szkoły przez zdesperowanego i uzbrojonego chłopaka. "Belfer" musi opanować niebezpieczną sytuację. W trzecim odcinku, emitowanym obecnie na antenie Canal+ Paweł Zawadzki powraca do rodzinnego Małomorza, w którym wciąż mieszka jego ojciec, były marynarz. Kiedy podczas szkolnego rejsu ze statku znika Kacper Krynicki, buntowniczy nastolatek, "Belfer" podejmuje skomplikowane i bardzo niebezpieczne śledztwo.

"Belfer". Będzie szczęśliwe zakończenie?

Widzom, którzy przywiązali się do "Belfra" na pewno trudno się z nim będzie rozstać. Wielu fanów zastanawia się też, jaki koniec czeka Pawła Zawadzkiego, który w serialu, oprócz rozwiązywania zagadek kryminalnych boryka się też z poważnymi problemami osobistymi. Nieco szczegółów na temat finału 3. Sezonu "Belfra" zdradzili portalowi Serialowa.pl odtwórca głównej roli Maciej Stuhr oraz reżyser produkcji Łukasz Grzegorzek. Dla fanów "Belfra" nie mamy dobrych wieści. Paweł Zawadzki chyba nigdy nie będzie tak naprawdę szczęśliwy. Za dużo złych rzeczy widział, za dużo przeżył.

- Z belfrem to tak różnie. No niby są te happy endy, tylko belfer rzadko jest "happy". Prędzej "end" go czeka niż "happy". On nie za bardzo ulega emocjom no i kłopoty zbyt często na niego czyhają za rogiem, i on chyba jest tego świadomy. Nawet więc jak wszystko jest dobrze, to on na chwilę bierze oddech, ale jest przygotowany, że to może różnie się w każdej chwili potoczyć – mówił niedawno Maciej Stuhr w rozmowie z portalem.

Z kolei reżyser serialu powiedział, że najlepszym określeniem stanu bohatera jest "gorzkie szczęście". W piątek20 października widzowie Canal Plus przekonają się, co to tak naprawdę znaczy.

Trwa ładowanie wpisu