Do krwi ostatniej. Mroczny i wybuchowy finał "Igrzysk śmierci" [ZDJĘCIA]
1 Czytelnicy pierwowzoru pióra Suzanne Collins wiedzieli, że wrażeń się zabraknie. Mimo to w ekranizacji "Kosogłosa. Części 2" fabuła się rozpłynęła. Film trwa 2,5 godziny, rozkręca się jakieś 50 minut, a i tak wiele kluczowych wątków przedstawiono szczątkowo.
Forum Film Poland / Murray Close
2 Katniss Everdeen (Jennifer Lawerence) dawno przestała być buntowniczką z 12. dystryktu, która postawiła się systemowi. Jest symbolem rewolucji, bezpardonowo wykorzystywanym w propagandzie przez samozwańczą prezydent Coin (Julianne Moore).
Forum Film Poland / Murray Close
3 Katniss nadal wierzy, że musi zgładzić prezydenta Snowa (Donald Sutherland), odpowiedzialnego za doroczną rzeź na igrzyskach, bombardowanie cywilów i pranie mózgu jej ukochanego Peety (Josh Hutcherson). Z czasem jednak dostrzega ciemną stronę rebelii. Widzi, że w imię zasady "Umarł król, niech żyje król" nowa dyktatura może zastąpić starą. A rewolucja już zebrała żniwo, łamiąc kręgosłup moralny Gale'a (Liam Hemsworth). Kosogłos rozpoczyna więc walkę na dwa fronty.
Forum Film Poland / Murray Close
4 Rozciągnięty do granic możliwości dyptyk gubi wątki i marnuje potencjał zaangażowanych aktorów. Woody Harrelson, Philip Seymour Hoffmann, Stanley Tucci na ekranie wypowiadają błahe linijki. Szczególnie żal ostatniej roli Hoffmanna, bo książkowy Plutarch jest głosem rozsądku ukrytym pod maską geniusza propagandy.
Forum Film Poland / Murray Close
5 Błyszczeć na ekranie ma szansę tylko Jennifer Lawerence, która w ciągu trzech lat od premiery pierwszej części "Igrzysk śmierci" stała się gwiazdą z Oscarem. Szkoda, że jej ekranowi partnerzy - Peeta i Gale - są pozbawionymi polotu drewniakami, a błyskotliwi Jena Malone i Sam Claflin zostali zepchnięci na odległy plan.
Forum Film Poland / Murray Close
6 W drugim "Kosogłosie" nie zawodzi jednak strona wizualna. Spektakularne kostiumy mieszkańców Kapitolu to tylko wisienka na torcie. Rozmachem imponują sceny wojenne. Choć lepsze słowo to "przerażają". Lawrence sprawnie tasuje sceny nalotów z klaustrofobicznymi wędrówkami w kanałach, w których czają się mutanty rodem z "Metra 2033".
Forum Film Poland / Murray Close
7 Cały finał "Igrzysk Śmierci" przeobraził się bowiem z efektownej produkcji dla nastolatek w brutalne i sugestywne kino dystopijne. Mimo rozwleczenia scenariusza i czterech epilogów (sic!) w odpowiednich momentach napięcie razi siłą bomby odłamkowej. Brak chemii w wątku romantycznym zamaskowała zupełnie poważna dyskusja o polityce i poświęcaniu w imię idei. "Igrzyska śmierci" dojrzały razem z Jennifer Lawrence. Niedosyt jednak pozostaje.
Media / Murray Close