Papież, dziurawe prezerwatywy, mupety i wampiry, czyli co jest grane w kinach?
1 "Need for Speed” – ekranizacja popularnej serii gier wideo – zainteresuje przede wszystkim fanów "Szybkich i wściekłych" oraz komputerowych wyścigów samochodowych. Bohaterem sensacyjnej opowieści były więzień (oczywiście skazany niesłusznie), biorący udział w nielegalnych rajdach, żeby zemścić się na człowieku, który wpakował go za kraty. W rolach głównych Aaron Paul i Imogen Poots, których możemy oglądać również w "Nauce spadania" oraz Dominic Cooper, raper Kid Cudi i Michael Keaton. Z recenzji zza oceanu nic obiecującego nie wynika: wiele wskazuje, że "Need for Speed" ma do zaoferowania jeszcze mniej niż kolejne odsłony "Szybkich i wściekłych". – W "Need for Speed" rzeczywiście główną i jedyną rolę gra prędkość – pisze Ewa Wildner w Stopklatce
Media / Melinda Sue Gordon
2 W "Calamari Union", absurdalnej komedii Akiego Kaurismakiego, pewien nieudacznik opowiadał historię życia swemu psychoanalitykowi. Lekarz zbył wyznania pacjenta histerycznym śmiechem, a na odchodne zasugerował tylko: – Wiesz co? Idź się zabić! Podobną radę z pewnością mogliby usłyszeć od niego także bohaterowie "Nauki spadania". Kilkoro londyńskich outsiderów postanawia jednak opracować własną terapię i tworzy na naszych oczach samozwańczą grupę wsparcia dla niedoszłych samobójców. Nakręcony na podstawie powieści Nicka Hornby'ego "Nauka spadania", film Pascala Chaumeuila ogląda się jak magiczną sztuczkę, której sekret doskonale znamy, ale przymykamy na to oko, by dać się uwieść efektownemu występowi. Przychodzi to tym łatwiej, że banalny scenariusz udaje się uwznioślić za sprawą sporej dawki ironii. Słowem: niech żyją samobójcy!
Media
3 Młody duchowny zostaje przydzielony do parafii w małej miejscowości. Jest przerażony bardzo małym przyrostem demograficznym, postanawia coś z tym zrobić. – Prezentowanie w naszym kraju "Ojca Szpilera" wygląda na odwet wobec polskich turystów, którzy regularnie zostawiają w chorwackich lasach przywiezione z domu śmieci. Film Vinka Bresana okazuje się subtelny jak haust rakii i zabawny niczym oblężenie Dubrownika – pisze Piotr Czerkawski w recenzji dla "Dziennika"
Media
4 Miłośnicy ugrzecznionych opowieści o wampirach – może mniej ugrzecznionych niż saga "Zmierzch", jednak wciąż dalekich od pełnokrwistego kina grozy – prawdopodobnie wybiorą się na "Akademię wampirów" w reżyserii Marka Watersa, adaptację popularnego cyklu książek Richelle Mead. Główna bohaterka jest dhampirzycą (pół wampirem, pół człowiekiem), więc pobyt w szkole nie będzie dla niej łatwy z wielu względów. Skojarzenia z opowieściami o Harrym Potterze jak najbardziej wskazane, ale książki Mead cyklowi J.K. Rowling nie są w stanie dorównać. Film zapowiada się więc jedynie jako ciekawostka dla oddanych fanów. Wielbiciele prawdziwych wampirów niech raczej zafundują sobie powtórkę z "Tylko kochankowie przeżyją" Jima Jarmuscha
Media / Laurie Sparham
5 W filmie "Shirley – wizje rzeczywistości" ożywa trzynaście obrazów Edwarda Hoppera opowiadając historię Shirley, kobiety w Ameryce w latach trzydziestych, czterdziestych, pięćdziesiątych oraz sześćdziesiątych ubiegłego wieku, której myśli, uczucia i rozważania pozwalają obserwować epokę amerykańskiej historii. – Oglądanie dzieło Deutscha przypomina podróż przez gmatwaninę kontekstów i labirynt sensów. Przewodniczką po tej rzeczywistości staje się dla nas tytułowa Shirley. Poetyckie monologi kobiety wprowadzają nas w rzeczywistość podrzędnych barów, posępnych hoteli i pustawych kin. Shirley nasyca te przestrzenie całą gamą przeciwstawnych emocji. W tonie jej głosu pobrzmiewa na przemian strach i nadzieja, frustracja i pewność siebie – pisze Piotr Czerkawski w recenzji dla "Dziennika. Gazety Prawnej"
Media
6 Były oficer, uczestnik tajnych misji w zapalnych regionach świata (w tej roli uhonorowany nagrodą aktorską na festiwalu w Karlowych Warach Eryk Lubos) wraca do domu swojego dzieciństwa. W samotności, otoczony tylko nowoczesną elektroniką i dziką naturą, przygotowuje tajemniczą akcję. Tak o kontrowersyjnym filmie Jana Jakuba Kolskiego "Zabić bobra" pisze Łukasz Maciejewski: – W sensie najbardziej oczywistym to opowieść o śmierci miłości i narodzinach nowego uczucia, stłamszonego przez złe wspomnienia byłego komandosa, przejmująco i z wielkim zaangażowaniem zagranego przez Eryka Lubosa. Jednak ten film to przede wszystkim swoisty krzyk artysty, który za wszelką cenę chce być wolny
Kino Świat
7 Rocznica śmierci Wojtyły oraz zbliżający się proces kanonizacyjny otwierają pole do zarobku, lecz ten film zapowiada się szczególnie fatalnie. "Karol, który został świętym" to bowiem w rzeczywistości włoska animacja sprzed kilku lat (zwiastuny zapowiadają wyjątkową tandetę), uzupełniona o nakręcone już nad Wisłą wstawki aktorskie. Można zrozumieć potrzebę komercyjnego wykorzystania kultu Jana Pawła II, a nawet potrzebę złożenia mu artystycznego hołdu, ale doprawdy przydałby się jakiś umiar
Kino Świat
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję