- Międzynarodowy sukces
- Kto stoi za filmem?
- Topa: Bardzo się wciągnąłem
- Topa wyznaje: Pisałem wiersze
- O czym opowiada film?
Komedia "LARP. Miłość, trolle i inne questy" wejdzie na ekrany polskich kin 17 października.
Międzynarodowy sukces
Film "LARP. Miłość, trolle i inne questy" miał światową premierę w ostatni weekend sierpnia w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Montrealu (MTLIFF). Kordian Kądziela – w imieniu swoim i Michała Wawrzeckiego – odebrał podczas niego nagrodę za najlepszy scenariusz. To pierwszy międzynarodowy sukces tej komedii – i być może nie ostatni.
Kto stoi za filmem?
"LARP. Miłość, trolle i inne questy" to fabularny debiut Kordiana Kądzieli, reżysera hitowego serialu Netflixa "1670". Film zapowiadany jest jako "zabawna i inteligentna komedia o dojrzewaniu, pierwszej miłości, niełatwych rodzinnych relacjach oraz poznawaniu swojej wewnętrznej siły"
Główną rolę w filmie zagrał jeden z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia – Filip Zaręba. Poza nim w obsadzie znaleźli się m.in. Martyna Byczkowska, Andrzej Konopka, Michał Balicki, Edyta Olszówka czy Andrzej Kłak. W filmie zobaczymy też Bartłomieja Topę w roli uwielbianego przez młodych ludzi pisarza – Louisa Lacroix.
Topa: Bardzo się wciągnąłem
Bartłomiej Topa po raz kolejny zaskakuje. W nowej polskiej komedii "LARP. Miłość, trolle i inne questy" gwiazdor serialowego hitu Netflixa "1670" wcielił się w Louisa Lacroix – magnata literackiego, niepokonanego wojownika i doskonałego kochanka. Nad rolą pracował z kaskaderami, a także nauczycielem francuskiego. Za sprawą niesamowitej charakteryzacji stał się niemalże nie do poznania.
Mój bohater jest Polakiem mieszkającym w Kanadzie. Mówi trochę po polsku, trochę po francusku. Buduje swój wizerunek z pewnym naddatkiem. Kreuje się na bardzo poczytnego pisarza, którego książki młodzież ceni i stawia na piedestale. Lacroix jest jednak bufonem. Ma się za magnata literackiego, niepokonanego wojownika i doskonałego kochanka. Oczywiście, wszystko to odbywa się w oparach absurdu, co spowodowało, że bardzo wciągnąłem się w tę historię– przyznaje aktor.
Chyba nigdy wcześniej moja charakteryzacja nie była aż tak rozległa. I to pod wieloma względami. To pomogło mi zbudować postać, która jest zauważalna. Do sceny, która opiera się na sztukach walki, trenowałem z kaskaderami. Oni ułożyli choreografię, którą później odtworzyłem. Jestem dość sprawny, więc szybko się z tym uporaliśmy. Miałem też zajęcia z coachem francuskiego. W szkole średniej liznąłem podstaw tego języka, ale jednak żeby mówić tak, jak Lacroix, musiałem trochę poćwiczyć – podkreśla Topa.
Topa wyznaje: Pisałem wiersze
Wydawać by się mogło, że w realnym życiu Bartłomieja Topy z Louisem Lacroix nic nie łączy. Prawda jest jednak nieco inna. Mimo że Topa nie wydał nigdy żadnej książki i nie marzył o tym, by zostać poczytnym pisarzem, to w młodości pisał wiersze.
W czasach, gdy dorastałem, nie było telefonów komórkowych. Jak chyba każdy młody człowiek, miałem więc swój notatnik, w którym zapisywałem różne rzeczy. W tym wiersze. Gdy byłem zakochany, pisałem o miłości, ale zdarzało mi się też tworzyć poematy o pierogach z wiśniami. Gdybym dobrze poszukał, pewnie gdzieś bym je znalazł. Może kiedyś do nich wrócę… – wyjaśnia aktor.
Pamiętam taki epizod z przeszłości… To były lata 70. albo 80., a więc głęboka komuna. Byłem małym chłopcem i uwielbiałem patrzeć na szybowce startujące z nowotarskiego lotniska. Któregoś razu przyleciał tam wiceminister kultury. Wujek zabrał mnie na spotkanie z nim. Przywitaliśmy się, a potem przez dwa dni nie myłem ręki, którą mu podałem. Tak bardzo byłem przejęty tym, że dotknąłem nią ministra. Gdybym jako nastolatek czytał książki Lacroix, a potem gdzieś go spotkał, pewnie zachowałbym się tak samo – dodaje Topa.
O czym opowiada film?
LARP to terenowa wersja gier RPG, której uczestnicy wspólnie tworzą i przeżywają opowieści spod znaku magii i miecza, wcielając się w wybrane przez siebie role. W tym niesamowitym, wymyślonym świecie Sergiusz (Filip Zaręba) jest prawdziwym herosem – męskim, dzielnym, niepokonanym. W świecie rzeczywistym – już niekoniecznie. Sytuacja chłopaka komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w technikum pojawia się nowa uczennica – piękna Helena (Martyna Byczkowska), w której Sergiusz zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Niestety dziewczyna zaczyna kolegować się z grupą popularnych uczniów. Sergiusz czuje, że w starciu ze szkolnymi trollami ma nikłe szanse na zdobycie serca Heleny. Wszystko zmienia się, gdy niespodziewanie odkrywa tajemnicę nastolatki, a do miasta przybywa sławny autor bestsellerów (Bartłomiej Topa).
Ten film opowiada przede wszystkim o świecie młodych ludzi. Poznajemy trudności, z jakimi się mierzą. Widzimy, jak zmagają się z rzeczywistością i… dziadersami. Ale możemy spojrzeć na to wszystko też z zupełnie innej perspektywy – rodziców czy wychowawców. Wierzę, że wiele osób skłoni to do refleksji i pomoże im zrozumieć świat młodych ludzi. Lepiej przecież poznać bliżej ten świat, niż ciągle go krytykować i powtarzać: "za moich czasów było lepiej". Każde pokolenie ma swój czas i swoją specyfikę, swoje dobre i złe strony – przyznaje Bartłomiej Topa.
Zaręba: Polskie kino wstaje z kolan
To kino familijne – trochę film akcji, trochę komedia, trochę fantasy. Kordian Kądziela pomiędzy śmiesznymi dialogami, zwrotami akcji i różnymi trikami narracyjnymi ukrył istotny przekaz. Ważny zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Wierzę, że „LARP” będzie dla widzów nie tylko zabawną i wciągającą rozrywką, ale też filmem, których ich poruszy, zainspiruje i da nadzieję. Polskie kino naprawdę wstaje z kolan. Młodzi twórcy mają świetne pomysły, szukają nowych kierunków i bawią się formą. Dajmy im szansę! – podkreśla Filip Zaręba, debiutujący na wielkim ekranie aktor, który w filmie "LARP. Miłość, trolle i inne questy" zagrał główną rolę.
Zaręba: To takie Hollywood w Ziębicach
Nie sądziłem, że będę debiutował, grając od razu główną rolę. Po tylu przegranych przeze mnie castingach, nie wierzyłem, że tak może się zdarzyć. A jednak! Był to dla mnie dowód na to, że to, co robię i w co wkładam dużą część mojej duszy, rezygnując w wielu momentach z życia prywatnego, ma sens. Tym bardziej, że w "LARP-ie" mogłem zmierzyć się z bardzo ciekawym materiałem. Kordian Kądziela stworzył magiczny świat, który w zaskakujący sposób łączy w sobie to, co najlepsze w amerykańskich produkcjach ze Śląskiem. To takie Hollywood w Ziębicach. A przy tym Kordian nie próbuje niczego kopiować czy udawać, tylko tworzy swój oryginalny język – podkreśla Filip Zaręba.
Zaręba: Czułem się jak na planie "Gry o tron"
Czułem się jak na planie "Gry o tron". To było wspaniałe! Zagrałem w dwóch czy trzech LARP-owych scenach, na potrzeby których musiałem nauczyć się nie tylko bitewnego układu choreograficznego, ale też walki mieczem i strzelania z łuku. Miałem świetny kostium i blond perukę, pod którą mogłem schować swoje włosy, których nie lubię. Ach, te kompleksy… Wyglądałem epicko, trochę jak Legolas – dodaje aktor.
Zaręba: Do dziś uczę się samoakceptacji
Nie spotkałem się nigdy z aż takim prześladowaniem jak Sergiusz, nikt nie rzucał we mnie jedzeniem, ale wielokrotnie ludzie ze mnie szydzili. W szkolnych czasach rówieśnicy wykorzystywali moją wrażliwość do tego, żeby robić sobie ze mnie żarty. Gdy reagowałem na coś płaczem, zamiast mnie wesprzeć, śmiali się ze mnie. Często byłem wyzywany ze względu na moje mocno kręcone włosy. Wpędziło mnie to w kompleksy. Sporo rzeczy z przeszłości już przepracowałem, ale do dziś uczę się samoakceptacji – wyznaje Filip Zaręba.
Cieszy mnie to, że za sprawą tego filmu załatwiłem parę swoich spraw. W kilku monologach mogłem powiedzieć to, co chciałbym powiedzieć w prawdziwym życiu, ale z jakichś powodów jeszcze tego nie zrobiłem. Przez ekran wyślę pewne wiadomości i do mojego ojca, i do moich rówieśników – przyznaje aktor.
Kim jest Filip Zaręba?
Wszystko wskazuje na to, że Filip Zaręba będzie jednym z najgorętszych nazwisk tej jesieni. 24-latek studiuje w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie i – mimo młodego wieku – ma już bogaty dorobek artystyczny. Spełnia się nie tylko aktorsko, ale i muzycznie. Za rolę w spektaklu "Pieśni piekarzy polskich" został nagrodzony na międzynarodowym festiwalu w Bratysławie. Obecnie możemy go oglądać w spektaklu "Trzask prask" w TR Warszawa, a także w nowym sezonie serialu megahitu Netflixa "1670", gdzie wciela się w postać Stanisława, występując u boku tych samych aktorów, co w "LARP-ie" – Martyny Byczkowskiej, Bartłomieja Topy czy Andrzeja Kłaka, jak również – Michała Balickiego, który... odgrywał rolę Stanisława w pierwszym sezonie "1670".