"Electric State" pojawił się na platformie Netflix dziś, 14 marca2025 roku.

Porażka roku?

Film pierwsi obejrzeli zachodni krytycy i już kilka dni temu nie wyglądało to dla Netflixa dobrze. Na portalu RottenTomatoes tylko 22 proc. recenzji było pozytywnych. Wielu recenzentów wystawiało jednogwiazdkowe noty.

Reklama

"Prawdę mówiąc, w tej nieubłaganie nudnej gehennie nie ma ani jednego powodu do śmiechu – ani nawet uśmiechu" – pisał David Ehrlich z amerykańskiego portalu IndieWire.

"Nie ma tu duszy, nie ma oryginalności, jest tylko wielki, wielokolorowy, cyfrowy kit" – wtórował Peter Bradshaw z brytyjskiego "Guardiana".

"Najdroższy film w historii Netflixa to gigantyczna fuszerka warta 320 milionów dolarów" – przekonywał Mikel Zorrilla z portalu Espinof.

Tak było przy kilkunastu opiniach, których liczba teraz urosła do kilkudziesięciu. I jest jeszcze gorzej! Średnia pozytywnych ocen na RottenTomatoes spadła bowiem do 19 proc. Wielu krytyków zastanawia się, na co poszły pieniądze liczona w setkach milionów dolarów.

Reklama

Co więcej, polscy krytycy też zachodzą w głowę. "Podobno Netflix wyrzucił na tego knota 320 mln dol. Trudno jednak powiedzieć, na co dokładnie, bo raczej nie na efekty specjalne czy nijaką scenografię" – pisze Marta Górna w "Gazecie Wyborczej".

Gabriel Krawczyk w recenzji na Filmwebie wystawia superprodukcji 3 gwiazdki na 10 i uzasadnia: "Z wyliczanki hashtagów nie robi się jednak dobrego filmu. Nie pomogły gwiazdy w obsadzie, ponoć rekordowy budżet ani zjawiskowe kadry wyjęte z pierwowzoru Simona Stålenhaga. Nie pomogło też znane miłośnikom Marvela nazwisko na stołku reżysera. Bracia Russo faszerują się popkulturą i chcą ją przetwarzać, lecz trudno nazwać to twórczością. Efekt? Netfliksowe puste kalorie, niepozostawiające śladu w głowie, całkiem jednak możliwe, że pozostawiające ślad na sumieniu".

O czym jest film?

Fabuła "Electric State" osadzona jest w alternatywnej, futurystycznej wersji Ameryki lat 90.

O filmie długo mówiło się jako o jednym z najbardziej wyczekiwanych, jeśli w ogóle nie najbardziej wyczekiwanej superprodukcji 2025 roku.

Sam Netflix opisuje "Electric State" jako spektakularny film przygodowy reżyserów "Avengers: Koniec gry".

Millie Bobby Brown ("Stranger Things", "Enola Holmes", "Dama") wciela się w Michelle, osieroconą nastolatkę próbującą poradzić sobie w społeczeństwie, gdzie czujące roboty, wyglądające jak maskotki albo postaci z kreskówek, niegdyś pokojowo nastawione służyły ludziom, teraz żyją na wygnaniu po nieudanym powstaniu. Obraz świata, jaki ma Michelle, wywraca się do góry nogami pewnej nocy, gdy odwiedza ją Cosmo, słodki, tajemniczy robot najwyraźniej kontrolowany przez Christophera – genialnego młodszego brata Michelle, który wbrew jej przekonaniom jednak żyje. Dlatego Michelle, zdeterminowana, by odnaleźć Christophera, przemierza wraz z Cosmo amerykański południowy zachód i wkrótce, chcąc nie chcąc, łączy siły z Keatsem (w tej roli Chris Pratt – "Strażnicy Galaktyki", "Jurassic World"), słabo zarabiającym przemytnikiem i jego dowcipnym robotem, Hermanem (którego w oryginalnej wersji dubbinguje Anthony Mackie). Gdy Keats i Michelle docierają do strefy dla wykluczonych, gdzie na pustyni za murem roboty żyją na własnych zasadach, poznają dziwaczną, barwną grupę robotycznych sprzymierzeńców i zaczynają rozumieć, że siły stojące za zniknięciem Christophera są dużo bardziej złowieszcze, niż sądzili.

Najdroższa produkcja Netflixa

"Electric State" jest najdroższą produkcją w historii platformy Netflix. Budżet początkowo miał nie przekroczyć – i tak niebotycznych – 300 milionów dolarów, tymczasem koszty pochłonęły 320 milionów. Oby tak gigantyczna inwestycja się opłaciła, ale przy tak fatalnych recenzjach nie wygląda to dobrze…

Kto stoi za filmem?

W filmie poza Brown i Prattem pojawią się również inne gwiazdy światowego kina, m.in. laureat Oscara Ke Huy Quan ("Wszystko wszędzie naraz"), Jason Alexander ("Pretty Woman"), Woody Norman ("C'mon, C'mon"), Giancarlo Esposito ("Breaking Bad") i Stanley Tucci ("Konklawe").

Ponadto wśród aktorów, którzy użyczyli głosu robotom, znaleźli się Woody Harrelson ("Detektyw"), Anthony Mackie ("Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat"), Brian Cox ("Sukcesja"), Jenny Slate ("It Ends With Us"), Hank Azaria ("Klatka dla ptaków"), Colman Domingo ("Sing Sing")i Alan Tudyk ("Vaiana 2").

Film oparty jest na powieści graficznej Simona Stålenhaga, a scenariusz napisali Christopher McFeely i Stephen Markus (serie "Opowieści z Narnii", "Kapitan Ameryka", "Avengers").

Trwa ładowanie wpisu