"Grafted" trafi do polskich kin idealnie na... walentynki, 14 lutego.

O czym jest film?

Genialna studentka pragnie kontynuować badania swego zmarłego ojca. Oto punkt wyjścia "Grafted".

Reklama

Wei, młoda naukowczyni o oszpeconej twarzy, desperacko pragnie dopasować się do urodziwych koleżanek. Zaczyna eksperymentować ze swoim wyglądem. Wkrótce traci jednak kontrolę nad przebiegiem biologicznych procesów, co przynosi przerażające efekty...

Horror dla fanów "Substancji"

Zdaniem dystrybutora "Grafted" to doskonała propozycja dla wielbicieli słynnej "Substancji" z Demi Moore w roli głównej. Tu także pojawiają się takie tematy, jak wyśrubowane standardy piękn, czy wyobcowanie. Pomysłodawczyni i współscenarzystka filmu Hweiling Ow, azjatycka imigrantka w Nowej Zelandii, czerpała jednak inspirację przede wszystkim z własnych doświadczeń.

Kiedy po raz pierwszy przeczytałam scenariusz, byłam oszołomiona - mówi reżyserka Sasha Rainbow, która ma już na koncie nominację do nagrody BAFTA za krótkometrażowy film dokumentalny "Kamali" (2018). Zastanawiałam się, dlaczego tak łatwo i z taką przyjemnością dałam się porwać tej historii, biorąc pod uwagę jej moralnie wątpliwą i pełną przemocy fabułę. Zrozumiałam, że to dlatego, iż nasza bohaterka, Wei, prowadzi nas przez swoją opowieść z własnej perspektywy. Fantastyczny czarny humor nadaje jej nowy ton, nie pozwalając nam zamknąć protagonistki w jednej szufladce - dodaje twórczyni.

Reklama

"Sasha Rainbow ma talent do krwawych widowisk" - napisano w jednej z recenzji. Grającą Wei rewelacyjną debiutantkę Joyenę Sun chwalono zaś za wielowarstwową, dynamiczną grę aktorską: "Jej występ zmienia się z cichego w cudownie szalony".

W serwisie RottenTomatoes film zyskał uznanie 73 proc. krytyków.

Trwa ładowanie wpisu