„Matki Pingwinów” to serial, w którym grają, obok dorosłych aktorów, dzieci. Część z nich to dzieci z niepełnosprawnością i atypowe. Jak Ci się z nimi wszystkimi pracowało na planie?

Reklama

Paradoks polega na tym, że plany z dziećmi są pod pewnymi względami prostsze. Bywają często ciekawsze. My, dorośli, mobilizujemy się i narzucamy sobie wewnętrzną dyscyplinę, żeby ułatwić pracę aktorom dziecięcym. Większość filmów, które zrobiłam, było z dziećmi.

"Odczarować i odmitologizować temat neuroróżnorodności dzieci"

Chciałyśmy z Klarą Kochańską-Bajon, reżyserką i scenarzystką „Matek Pingwinów”, odczarować i odmitologizować temat neuroróżnorodności dzieci i pokazać to zarówno na ekranie, jak i na planie. Wszystkie dzieci są kreatywne i biorą rzeczywistość taką, jaka jest. Pomagają dorosłym przypomnieć sobie prostą prawdę: naturalne jest to, że się różnimy. Reżyseria to też specyficzny zawód, w którym ciągle spotykasz się z różnymi ludźmi. Na planie nie było baniek, czy podziałów (oczywiście tylko na zadania), więc serial jest inkluzywny u podstaw. Nic mnie tu nie zaskoczyło.

Reklama

Czy praca nad tym serialem Cię jakoś odmieniła?

Tak! W moim życiu prywatnym. Wcześniej, jak szłam ulicą i widziałam dzieci atypowe lub z niepełnosprawnością, to odwracałam wzrok, bo wychodziłam z fałszywego założenia, że mogę je krępować, bo przecież “nieładnie się gapić”. Taki miałam wdrukowany mechanizm, to był wynik treningu społecznego. A po pracy nad naszym serialem wgapiam się! Bo ciągle myślę “to nasi aktorzy dziecięcy idą”. Widzę dziecko na wózku, to myślę, że może to Maks Włodawski czyli nasz serialowy Michał! I teraz wiem, że - tak jak do każdego - mogę się po prostu uśmiechnąć do niego.

"Matki Pingwinów" - Kama (Masza Wągrocka) i Jaś (Jan Lubas) / Materiały prasowe / Netflix

"Bałam się, że popełnię jakąś gafę, ale to jest wpisane w życie"

Bałaś się, że sobie nie poradzisz z dziećmi?

Nie, czułam totalną ekscytację i ciekawość. Bałam się, że popełnię jakąś gafę, ale to jest wpisane w życie. Boimy się, a więc zaczynamy się separować. Wiele się nauczyłam. Myślę też, że dzięki pracy nad tym serialem lepiej zrozumiałam jedną z osób z mojej rodziny, z którą miałam trudniejszy kontakt. Teraz w końcu wiem, że jest w spektrum Aspergera i bardzo mi to pomogło.

A z dziećmi na planie pracuje się czasami prościej niż z dorosłymi. To trochę jak pracowanie na taśmie filmowej. Masz czasami jeden strzał, ale musi być dobry. Koncentrowaliśmy się więc na maksa. Z każdym dzieckiem trochę inaczej się pracowało, np. Helenka, która zagrała Amelkę, jest super zorganizowana i zdyscyplinowana; Jaś jest marzycielem i fantastycznie kombinuje, a Tola to prawdziwa feministka. Cały czas była z nami Magda Glapińska, reżyserka dzieci, z którą intensywnie pracowaliśmy nad komunikacją na planie. Wyjątkowa osoba. A jak akurat dzieci nie było z nami na planie, to zaczynało być nudnawo dla aktorów dorosłych. Lubiłam słuchać tego, co dzieci mówiły na planie i dodawałam to do scen. Były jak chór grecki komentujący wydarzenia.

Masza Wągrocka, Barbara Wypych, Magdalena Różczka w "Matkach Pingwinów" / Materiały prasowe / Netflix

"Mało się mówi o profesjonalizmie kobiet w robocie"

Kiedy zobaczyłam, że jesteś reżyserką serialu, zdziwiłam się. Kojarzysz mi się z kinem artystycznym. Widziałam Twój świetny film „Wieża. Jasny dzień”. Jak trafiłaś do „Matek Pingwinów”?

Bardzo mi zależy, żeby robić rzeczy zgodne ze sobą. Chcę robić rzeczy wartościowe i na wysokim poziomie. Zależało mi też, żeby pokazać, że jestem super technikiem. Mało się mówi o profesjonalizmie kobiet w robocie. No to patrzcie jak to zrobiłyśmy! Wszystko się w tym serialu zgadza.

Z Klarą Kochańską-Bajon znamy się ze studiów. Klara zaproponowała współreżyserię, trzy pierwsze odcinki przeczytałam na raz. Były inteligentne, pomysłowe, sprawnie napisane, z wielką przestrzenią dla mnie jako reżyserki. To był strzał w dziesiątkę. Nie da się przejść obojętnie wobec tego serialu i ten serial sprawia, że świat jest troszeczkę lepszy. To dużo!

"Matki Pingwinów" - o czym jest ten serial?

"Matki Pingwinów" to sześcioodcinkowa opowieść. Główną bohaterką jest Kama Barska (Masza Wągrocka), zawodniczka MMA wychowująca siedmioletniego syna Jasia (Jan Lubas). Okazuje się, że przed Kamą życie stawia wielkie wyzwanie. Musi stoczyć swoją prywatną walkę, o wiele trudniejszą niż te na ringu, zrozumieć i zaakceptować to, co się dzieje z jej synem. Jaś trafia do społecznej szkoły, która nazywa się "Cudowna przystań”. Uczą się tam dzieci neuroatypowe i niepełnosprawne. A Kama powoli musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nawiązać kontakty z rodzicami nowych kolegów Jasia. Rusza lawina wydarzeń, w których dramaty splatają się z humorem.

Kto gra w serialu "Matki Pingwinów"?

Obok Maszy Wągrockiej i Jana Lubasa w serial zagrali m.in.: Barbara Wypych, Magdalena Różczka, Tomasz Tyndyk, Piotr Rogucki, Krystyna Janda, Piotr Głowacki oraz dzieci, m.in. Tola Będzikowska, Maksymilian Młodawski, Michał Tracz, Amelia Sarzyńska.

Scenariusz serialu napisały Klara Kochańska-Bajon, Dorota Trzaska oraz Nina Lewandowska. Pomysłodawczynią projektu jest Klara Kochańska-Bajon.