"Jeszcze nigdy polski film nie wywołał takiej debaty jak Zielona granica" - pisze niemiecka gazeta "Die Zeit".

PiS krytykował film Agnieszki Holland

Rząd PiS zarzucał Holland "antypolską propagandę". Opowiadając o "kampanii nienawiści zaaranżowanej przez ówczesny rząd", w której reżyserce zarzucano "nazistowską propagandę", Holland przyznała, że "nawet za komuny nie spotkała się z tak brutalną i osobistą nagonką". Rządzący poczuli się dotknięci, bo chcieli ukryć to, co dzieje się na granicy. Poza tym mieli nadzieję na podsycenie swojej kampanii wyborczej. Chcieli przekonać ludzi, że kraj staje się ofiarą europejskiej propagandy, a ja jestem zdrajczynią służącą Putinowi - mówi Agnieszka Holland.

Reklama
Reklama

Postulat do rządu Tuska

Pytana, czy przegrana PiS w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych jest dla niej osobistą satysfakcją, odpowiedziała, że "cieszy się, że się nie poddała". Szczerze mówiąc, nie wierzyłam, że możemy wygrać. To było prawie jak cud! - przyznała. I dodała, że od rządu Donalda Tuskaoczekuje zakazu pushbacków, czyli wypychania uchodźców z powrotem na teren Białorusi.

Reżyserka oceniła, że obecny rząd jest osłabiony, ale wciąż potężny i zrobi wszystko, by jeszcze bardziej podzielić kraj. Jeśli stary rząd zostanie ukarany za swoje przestępcze czyny, to sytuacja się wyjaśni.

Granica z Białorusią

Holland opowiedziała o tym, co dzieje się na granicy z Białorusią. Reżyserka wskazała, że to, co dzieje się jest katastrofą spowodowaną przez ludzi. Winne są także jednostki. Z naszych doświadczeń z narodowym socjalizmem wiemy, że nie należy wykonywać rozkazów, jeśli są one nieludzkie i nielegalne. Ale odpowiedzialność rządu jest oczywista. Zmusił on policję i żołnierzy do łamania prawa. Zakazał dostępu do strefy przygranicznej, tworząc ziemię niczyją, przestrzeń bezprawia. Laboratorium przemocy i kłamstw – powiedziała Holland.

Holland o UE

Jej zdaniem winna jest także UE. Reakcja UE na sytuację na granicy polsko-białoruskiej była zerowa. Ktoś, kto dba o prawa człowieka, coś powiedział, ale działania polskiej straży granicznej zostały w zasadzie zaakceptowane. Jesteśmy świadkami banalizacji działań, które jeszcze dziesięć lat temu byłyby nie do pomyślenia - stwierdziła.