"Z dużym zaniepokojeniem przyjęliśmy doniesienia medialne o rzekomej możliwości wykorzystania filmu »Solid Gold« w trakcie kampanii wyborczej przez TVP S.A. w celu czysto politycznym. Pragniemy oświadczyć, że nasz film w żaden sposób nie jest skierowany przeciwko konkretnym osobom i partiom politycznym i w założeniu dotyczy wszystkich patologii życia politycznego..." - brzmi oświadczenie twórców, pod którym podpisali się m.in. reżyser Jacek Bromski, operator Arkadiusz Tomiak, scenografka Anna Wunderlich oraz aktorzy, w tym Janusz Gajos, Andrzej Seweryn, Olgierd Łukaszewicz, Danuta Stenka, Marta Nieradkiewicz, Piotr Stramowski i Krzysztof Stroiński.
– Wydarzenia na Wybrzeżu były tylko pretekstem do stworzenia scenariusza. W filmie jest parabank bazujący na naiwności Polaków, ale akcja jest całkowicie fikcyjna. I uniwersalna – zapewnia Jacek Bromski w rozmowie z Barbarą Hollender z "Rzeczpospolitej".
– To film o mechanizmach władzy. Każdej władzy. Nigdy nie mieliśmy poczucia, że mógłby on być wykorzystany przez jakiekolwiek ugrupowanie do celów politycznych. Sztuka jest sztuką, a nie orężem w walce wyborczej – dodaje producent Michał Kwieciński z Akson Studio.
"Pierwotnie rozmowy w sprawie dystrybucji toczyły się z firmą Kino Świat, ale producent nie doszedł z nią do porozumienia. Wtedy pojawiła się Telewizja Polska, która była współproducentem filmu i zdecydowała się włożyć w reklamę ponad 1 mln zł" - pisze Barbara Hollender.
Prapremiera "Solid Gold" odbędzie się na wrześniowym festiwalu w Gdyni. Twórcy chcą jednak, by film trafił do kin najwcześniej w grudniu. Mają w ręku silny atut - umowa dystrybucyjna z TVP nie została dotąd podpisana.
– Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym z Jackiem Kurskim, bo jest na urlopie – przyznaje Kwieciński. – Mam nadzieję, że telewizja nie ma w rzeczywistości intencji, by film wykorzystać w kampanii wyborczej. Ale aktorzy protestują, a ja nie zgodzę się już na październikowy termin premiery – dodaje producent.