Z ciepłem o reżyserze wypowiadał się aktor, Jerzy Radziwiłowicz: "To był przede wszystkim wspaniały reżyser, który zrobił tak wiele pięknych, znakomitych filmów. Wyjątkowe było także to, że był tak bardzo przywiązany do tego swojego regionu, do Śląska. I te jego śląskie filmy to można powiedzieć perła naszej kinematografii" - powiedział Radziwiłowicz.
Jak zaznaczył, Kazimierz Kutz był także niezwykle sympatycznym człowiekiem. "Bardzo otwartym, bardzo chętnie rozmawiającym. Wyrażającym swoje zdanie niekiedy bardzo ostro i zdecydowanie, wtedy, kiedy miał zdanie. A miał zdanie konkretne bardzo na to, co go otacza i co się dzieje" - mówił aktor.
"Niestety wiedzieliśmy od dawna, że jest chory. Odszedł kolejny wielki nasz mistrz" - dodał Radziwiłowicz.
Był twórcą indywidualnym
Kazimierza Kutza wspomina też prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski.
"Był jednym z legendarnych reżyserów filmowych, piewcą Śląska, również politykiem, posłem i senatorem, który swoim czasie bardzo nam pomógł przy lobbowaniu ustawy o kinematografii i ustawy o prawie autorskim, w których walczyliśmy o prawa autorskie dla filmowców. Przykro, że odszedł i że powoli odchodzą wszyscy z tego pierwszego pokolenia tych, którzy tworzyli polską kinematografię i dzięki którym ta kinematografia staje się ważna w świecie. Już to pokolenie powoli odchodzi, bardzo niewielu zostało. Witek Sobociński dopiero co umarł, Andrzej Wajda umarł. Takie są koleje losu, niestety. Teraz nasze pokolenie staje się najstarsze w kinematografii. Wcale nie jesteśmy do tego przygotowani" - powiedział. Jak dodał, Kutz był twórcą "bardzo indywidualnym". "Robił takie filmy, jakie chciał. Nigdy nie robił niczego, czego nie chciał. Uważał za swój obowiązek opowiadać o Śląsku. Zrobił tryptyk filmów śląskich. W jego twórczości widać raczej to przywiązanie do tradycji. Jego filmy są we własnym stylu. Nie naśladują nikogo, są bardzo osobiste w wyborze tematów i w sposobie narracji" - zwrócił uwagę Bromski. Prezes SFP wspominał także 75. urodziny Kutza, które świętował razem z reżyserem. "Zresztą okrągłe urodziny wszystkich naszych nestorów obchodziliśmy w klubie +Belweder+ w Łazienkach Królewskich. To rzeczywiście były niepowtarzalne wieczory. Tyle wspomnień, tacy barwni ludzie. Inne pokolenie i zupełnie inni ludzie niż ci, którzy dzisiaj rosną. Miałem szczęście, że go znałem, dziś nie ma już takich indywidualności, takich artystów. A każdym razie jest ich coraz mniej" - stwierdził Bromski.
Ferency: Chcę zwrócić uwagę na Kazimierza Kutza jako poetę
"Kutz to bardzo ważna postać w moim życiu, ale nie chcę mówić o Kutzu jako reżyserze filmowym, teatralnym" - zaznaczył Ferency. "Chcę powiedzieć o dwóch aspektach jego osobowości - o Kutzu jako obserwatorze świata, przejmująco, wnikliwie patrzącym na rzeczywistość. Bezkompromisowo. Nie bał się ostro definiować swojego rozumienia świata. To było fantastyczne" - podkreślił aktor, który przez wiele lat współpracował z Kutzem.
"Po drugie, i to może rzecz ważniejsza chcę zwrócić uwagę na Kazimierza Kutza jako poetę. Poetę słowa niecenzuralnego. To bardzo inteligentna cecha i bardzo potrzebna. Kutz stworzył z języka plugawego doskonałą poezje. Umiał się posługiwać tym językiem bez złości" - mówił aktor.
Według Adama Ferencego było to niezwykłe i czyniło z mocnego języka Kutza - język poetycki; wielobrzmiący, wielobarwny, ironiczny. "Chciałbym, żebyśmy go zapamiętali, lekko się uśmiechając" - zakończył
Kazimierz Kutz zmarł we wtorek w jednym z podwarszawskich szpitali w wieku 89 lat. Od dłuższego czasu poważnie chorował. Był jednym z najbardziej cenionych polskich reżyserów filmowych, twórcą słynnych filmów "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca" czy "Śmierć jak kromka chleba".
Kutz to także ceniony reżyser teatralny. Realizował spektakle m.in. dla Teatru Rozmaitości we Wrocławiu, Starego Teatru w Krakowie oraz teatrów warszawskich: Komedia, Polskiego, Ateneum, Teatru na Woli i Narodowego. Wiele znakomitych spektakli Kutz wyreżyserował w Teatrze Telewizji.
Kazimierz Kutz był też politykiem - w 1997 r. został senatorem. Pełnił także funkcję wicemarszałka izby wyższej, był również posłem.