W poniedziałek „Kler” z wynikiem 2 504 616 widzów stał się numerem 1 tegorocznego box office. Wczoraj najnowszy film Wojtka Smarzowskiego odnotował kolejny, spektakularny sukces. W zaledwie dwa tygodnie od premiery, czyli w czasie rekordowo krótkim, obraz przyciągnął do kin 3 089 315 osób. To imponująca frekwencja, bijąca dokonania takich hitów, jak „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” (2 995 000 widzów) i „Listy do M. 3”, które z rezultatem blisko 3 010 000 widzów były najchętniej oglądanym filmem zeszłego roku. Przekraczając próg trzech milionów widzów, nowe dzieło Smarzowskiego znalazło się w elitarnym gronie takich superhitów, jak: „Avatar”, „Titanic”, „Pasja”, „Shrek 2” oraz „Shrek Trzeci”. Jednak żaden z tych wielkich, historycznych przebojów polskich ekranów nie miał takiej dynamiki oglądalności, jak „Kler”. Jeśli film Smarzowskiego utrzyma dotychczasową passę, już wkrótce będziemy świadkami epokowych przetasowań w rankingu filmowych przebojów wszech czasów w Polsce.
Zainteresowanie filmem działa dobrze na rynek kinowy. Cieszą się giganci i mali. Mniejsze kina w małych miejscowościach, zazwyczaj dofinansowane przez samorządy, mówią nieśmiało o tym, że "Kler" da im pierwszy od lat zysk. - Zainteresowanie filmem „Kler” nie słabnie. Klienci cały czas tłumnie odwiedzają nasze kina w całej Polsce. Do tej pory nie było w historii działalności Multikina takiej polskiej produkcji, która ściągnęłaby tylu zainteresowanych w tak krótkim czasie - powiedziała nam Róża Adamcio z Multikina.
Pytani przez nas kiniarze przewidują, że film może być grany z powodzeniem nawet na początku 2019 roku.