W skład jury wchodzą też m.in. włoski reżyser Paolo Genovese, austriacki aktor Christoph Waltz, brytyjska aktorka Naomi Watts, pochodząca z Tajwanu aktorka i reżyserka Sylvia Chang, aktorka z Danii Trine Dyrholm czy reżyser z Nowej Zelandii Taika Waititi.

Reklama

Jubileuszową edycję festiwalu otworzy w środę wieczorem projekcja już wskazywanego jako faworyt zarówno do Złotego Lwa, jak i Oscara amerykańskiego filmu "Pierwszy człowiek" (First man) w reżyserii Damiena Chazelle'a - zdobywcy 6 nagród amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej za "La La Land". Tak jak w tamtej produkcji, tak i tu w głównej roli reżyser obsadził Ryana Goslinga, który odtwarza postać pierwszego człowieka na Księżycu Neila Armstronga.

Druga głośna i oczekiwana produkcja z USA to western "The ballad of Buster Scruggs" braci Ethana i Joela Coenów.

O główną nagrodę walczyć też będzie wyreżyserowana przez Juliana Schnabela opowieść o Vincencie van Goghu, którego gra Willem Dafoe.

Kolejny amerykański kandydat to "The Mountain" Ricka Alversona, przywołujący prawdziwe dramatyczne rozdziały z życia rodziny Kennedych.

Włoską kinematografię reprezentują trzy filmy; wśród nich "Suspiria", którego wyreżyserował Luca Guadagnino. Film z Dakotą Johnson i Tildą Swinton to autorski remake włoskiego horroru pod tym samym tytułem (w Polsce "Odgłosy") z 1977 roku autorstwa Daria Argento.

Z kolei "Capri-Revolution", który wyreżyserował Mario Mortone, określany jest jako hołd oddany słynnej wyspie.

W konkursie jest również węgierski "Schyłek dnia" ("Sunset") Laszlo Nemesa, obraz Budapesztu z początku XX wieku.

Do Wenecji wraca także Alfonso Cuaron z Meksyku z filmem "Roma".

Prasa włoska odnotowuje, że wśród 21 konkursowych filmów autorką tylko jednego jest kobieta, Jennifer Kent z Australii. Jej dzieło to "Nightingale", który opisywany jest jako mocny głos protestu przeciwko przemocy wobec kobiet.

W konkursie nie ma żadnego polskiego filmu.

Reklama

We włoskim filmie "Historia bez imienia", którego wyreżyserował Roberto Ando', jedną z głównych ról gra Jerzy Skolimowski, laureat weneckiego Złotego Lwa z 2016 roku za całokształt twórczości. Polski reżyser i aktor gra w opowieści przywołującej prawdziwą, niewyjaśnioną dotąd do końca historię kradzieży obrazu Caravaggia w Palermo w 1969 roku.

W tym roku Złotego Lwa za całokształt dokonań otrzyma kanadyjski reżyser David Cronenberg.

Pod adresem dyrekcji festiwalu pojawiły się zarzuty, na przykład ze strony "Hollywood Reporter", że impreza została całkowicie zdominowana przez mężczyzn. Odrzucił je dyrektor Alberto Barbera, który powiedział we wtorek dziennikowi "La Repubblica", że nie można rozumować "poprzez parytety".

"Są wspaniałe reżyserki, które należy doceniać jako takie, a nie dlatego, że są kobietami; w przeciwnym razie staje się to obraźliwe, poniżające i niekiedy dające odwrotny skutek" - oświadczył Barbera.

Wenecki festiwal zakończy się 8 września.