Fabularnie opowieści o spotkaniu ambitnej songwriterki Gretty (Keira Knightley) z walczącym o zawodowy byt zapijaczonym producentem muzycznym Danem (Mark Ruffalo) niczego nie brakuje. Carney jako scenarzysta umiejętnie przetwarza schematy komedii romantycznych, ma też talent do kreowania interesujących i barwnych postaci drugoplanowych (ujmuje zwłaszcza CeeLo Green w roli rapera przed laty odkrytego przez Dana).
"Zacznijmy od nowa" to tylko rozrywka, ale całkiem inteligentna, chwilami nawet umiarkowanie zaskakująca i bardzo dobrze zagrana. Między Knightley a Ruffalo jest ekranowa chemia, a ich bohaterom łatwo kibicować. Niestety, gorzej wypada to, co miało być siłą napędową filmu, czyli muzyka. Bohaterowie "Once" byli autentyczni, a ich piosenki nigdy nie sprawiały wrażenia hitów pisanych na zamówienie. W "Zacznijmy od nowa" jest jednak inaczej: hity, którymi Gretta ma podbić Nowy Jork i resztę świata, zapomina się od razu po seansie. Jeśli szukacie powtórki z muzycznych wrażeń, jakie mieliście po "Once", może was spotkać rozczarowanie.
ZACZNIJMY OD NOWA | reżyseria: John Carney | dystrybucja: Kino Świat