Ostatnio Elijah Wood zagrał właściciela sklepu z manekinami, który po godzinach przeistacza się w mordercę w produkcji "Maniac" w reżyserii Francka Khalfouna. Gwiazdor przyznał, że rola była dla niego trudna, ponieważ z natury nie wygląda zbyt przerażająco.

Reklama

– Myślę, że zagranie takiej postaci jest nie lada wyzwaniem, a ja nie wyglądam jak ktoś, kogo można wziąć za seryjnego mordercę – mówi Elijah Wood. – Nieczęsto otrzymuję scenariusze horrorów. Teraz jest inaczej, ponieważ mam studio produkcyjne.

Wspomniana wytwórnia to The Woodshed Horror Company specjalizująca się właśnie w produkcji filmów grozy. Aktor zaznaczył, że jest wielkim fanem tego gatunku. – Lubię wszystkie rodzaje horrorów, ale najbardziej podobają mi się te, w których, po odseparowaniu strasznych scen, pozostaje jeszcze ciekawa historia – komentuje Elijah Wood. – Przykładowo, jeśli usuniemy wątek wampiryczny z "Pozwól mi wejść", pozostaje nam interesująca opowieść o odrzuconym chłopcu i dziewczynce, którzy zostają przyjaciółmi.

Najbliższym projektem Wooda jest film "Toad Road", który także ma być utrzymany w konwencji horroru. Premiera w październiku tego roku.