– Mam nadzieję, że ta rola okaże się znacząca – mówi Javier Bardem. – Choć w filmach o Bondzie grało tylu świetnych aktorów i pojawiło się tyle kapitalnych czarnych charakterów. Staram się jednak o tym nie myśleć. Sam i ja wpadliśmy na kilka pomysłów i liczę na to, że udało nam się stworzyć coś wyjątkowego.
Swoją rolę Bardem dedykuje wszystkim niezapomnianym czarnym charakterom, których podziwialiśmy w poprzednich odsłonach przygód Bonda. – Dla mnie to trochę jak składanie hołdu. Jeżeli zabieram się za coś takiego, muszę dostosować rolę do całej serii – wyjaśniał aktor. – Padło kiedyś pytanie, czy analizowałem kreacje innych czarnych charakterów z "Bondów" specjalnie pod kątem mojej postaci; odpowiadam więc, że nie – nie analizowałem. Przez lata oglądałem wszystkie części serii, ale teraz nie zamierzałem wracać do żadnej z nich. Nie potrzebowałem takiej inspiracji. Chciałem stworzyć Silvę od nowa, wspólnie z Samem. Oczywiście nie sposób zapomnieć o tych filmach, ale w tym właśnie cała zabawa.