–- Znam Tima od 25 lat i zawdzięczam mu karierę, mówię serio – oznajmiła Winona Ryder. – Pamiętam nasze pierwsze spotkanie na planie "Soku z żuka". Podszedł do mnie jakiś wyluzowany facet i zaczął gadać o filmach i muzyce. 25 minut później palnęłam: "Kiedy przyjdzie ten cały Tim Burton?", na co on odparł: "To ja!". Nie miałam pojęcia, że reżyser może być takim fajnym, normalnym człowiekiem. Tim jest dla mnie kimś wyjątkowym. Uwielbiam z nim przebywać, a praca z nim to rozrywka, nie obowiązek. Nasza relacja nie zmienia się od lat, a Tim jest dziś dokładnie tym samym Timem, którym był, kiedy się poznaliśmy.
W nowym dziele Burtona, animowanym filmie "Frankenweenie", Winona Ryder wciela się w sąsiadkę głównego bohatera, Victora (Charlie Tahan). 7 grudnia obraz zagości w polskich kinach.