– Pierwsza piosenka jaką pamiętam i w której się zakochałam, to był utwór Whitney Houston "I Will Always Love You". Jej muzyka była zawsze obecna w moim domu rodzinnym, podobnie jak twórczość Mariah Carey i Celine Dion– wyznała Rihanna.
– To było naprawdę inspirujące i rozwinęło we mnie pasję do muzyki. Tak naprawdę Whitney przyczyniła się do tego, że jestem w branży muzycznej – dodała.
Barbadoska, jak dotąd nie otrzymała propozycji wcielenia się w rolę zmarłej gwiazdy, ale w środowisku plotkuje się, że ma na to bardzo duże szanse. Oprócz wokalnych i wizualnych predyspozycji, piosenkarka ma także za sobą swój aktorski debiut. Ostatnio zagrała bowiem w filmie "Bitwa o ziemię", ekranizacji najpopularniejszej gry w statki, wyreżyserowanej przez Petera Berga, której premiera w polskich kinach odbędzie się już 18 kwietnia.
Żadna rola nie wydaje się jednak dla Rihanny tak atrakcyjna, jak wcielenie się w postać swej idolki. Artystka przyznaje, że byłby to dla niej największy zaszczyt. – Mogłabym oddać za to całe swoje życie, bo naprawdę chciałabym to zrobić. To ogromna rola i ktokolwiek ją dostanie, będzie musiał zrobić kawał dobrej roboty – powiedziała gwiazda.
Wśród kandydatek do roli Whitney Houston są także: Jennifer Hudson i Jordin Sparks.