Aktor, który sportretuje młodszego z muzyków, bardzo poważnie traktuje wyzwanie. – Jeszcze nie zacząłem lekcji śpiewu, ale już uczę się gry na gitarze – wyjawił Badgley. – Zamierzam dać z siebie dwieście procent. Chcę być przygotowany w każdy możliwy sposób. Artysta przyznaje, że nie będzie to jednak łatwe. – Granie kogoś prawdziwego zawsze jest trudne, szczególnie jeśli ten ktoś już nie żyje – tłumaczy. – Wiem, że wiele osób sceptycznie patrzy na wybór mojej kandydatury, ale chcę zapewnić, że jestem zaszczycony daną mi szansą i dam z siebie wszystko.
Obraz "Greetings From Tim Buckley" skoncentruje się na relacji Tima Buckleya z synem, Jeffem, który dzięki występowi na koncercie poświęconym twórczości swojego ojca sam został muzykiem. Przypomnijmy, że Jeff Buckley zadebiutował w roku 1994 albumem "Grace". Krążek był wyrazem niezwykłego talentu wokalnego i poetyckiego młodego artysty i wróżył Amerykaninowi wielką karierę. Niestety ta nie potrwała długo. W roku 1997, w czasie pracy nad drugą płytą długogrającą, Buckley utonął w wieku zaledwie 30 lat. Od czasu tragicznej śmierci muzyka "Grace" zyskała status płyty kultowej, a utwory z albumu, w tym mistrzowskie wykonanie piosenki "Hallelujah" Leonarda Cohena, cieszą się niegasnącą popularnością.
Za kamerą obrazu stanie Dan Algrant. Penn Badgley znany jest z roli Dana Humphreya w serialu "Plotkara". Na dużym ekranie mogliśmy podziwiać go ostatnio w filmie "Łatwa dziewczyna".