"Dom dobry" można oglądać w kinach od dziś, 7 listopada 2025 roku.
Kto zagrał w filmie?
W filmie zobaczymy całą plejadę znakomitych aktorów, a wśród nich Tomasza Schuchardta ("Jesteś bogiem", "Weseלe", "Wielka woda", "Doppelgänger. Sobowtór"), Agatę Turkot ("Weseלe", "Informacja zwrotna"), Agatę Kuleszę ("Róża", "Pod Mocnym Aniołem", "Weseלe"), Arkadiusza Jakubika ("Dom zły", "Kler", "Drogówka" , "Weseלe"), Marię Sobocińską ("Wołyń", "Weseלe", "Wszystko dla mojej matki") czy Andrzeja Konopkę ("Powidoki", "Pokot", "25 lat niewinności").
Kto stoi za filmem?
Za scenariusz i reżyserię odpowiada Wojciech Smarzowski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich reżyserów ("Dom zły", "Pod mocnym aniołem", "Wołyń", "Kler", "Weseלe"). Za kamerą stanął Paweł Tybora ("Brigitte Bardot cudowna", "Onirica", "Dolina Bogów"), autorką scenografii jest Joanna Macha ( "Jack Strong", "Pokot", "Znachor"). Za kostiumy odpowiada Magdalena Rutkiewicz- Luterek ("Wołyń", "Miasto 44", "Weseלe"), a za montaż - Krzysztof Komander ("Forst", "Dziewczyna i kosmonauta", "Weseלe"). Autorem muzyki jest Mikołaj Trzaska ("Wołyń", "Dom zły", "Róża", "Drogówka", "Pod mocnym aniołem", "Weseלe").
Film produkuje firma Lucky Bob z Bydgoszczy, a producentem jest Wojciech Gostomczyk i Janusz Hetman ("Wesele", "Kler", "Szarlatan", "Roving Woman", "The Palace", "Leon", "Pod mocnym aniołem"). W studiu Lucky Bob Wojciech Smarzowski pełni funkcję dyrektora kreatywnego.
O czym jest film?
Kiedy Gośka (Agata Turkot) poznaje w internecie Grześka (Tomasz Schuchardt), jest przekonana, że to w końcu Ten Jedyny. Grzesiek wariuje na jej punkcie, obsypuje kwiatami, oświadcza się w Wenecji. To musi być miłość, prawda? Ale na tym perfekcyjnym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy. Wkrótce ich wspólny dom staje się dla Gośki najniebezpieczniejszym z miejsc.
Smarzowski zagląda do "dobrych domów", gdzie dzieją się rzeczy, o których większość woli milczeć. "Dom dobry" to film o granicach miłości, którego nie da się zapomnieć – przekonuje dystrybutor.
Polacy podzieleni
Część widzów już zdaje się być przekonana. Pod zwiastunem w sieci wręcz roi się od entuzjastycznych komentarzy. "Mocne kino się zapowiada" – pisze ktoś. "Panie Tomaszu, czyżby najlepsza rola 2025 roku?" – pyta retorycznie Schuchardta inny internauta.
Jednak krytycy, którzy mieli okazję obejrzeć "Dom dobry" już we wrześniu, podczas 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, są w większości przypadków rozczarowani, a nawet zniesmaczeni.
Według Macieja Rocha Satory reżyser "przez prawie dwie godziny kręci, jak mąż tłucze żonę kablem. Może ktoś potrzebuje takiego kina, nie wiem" – pisze krytyk na Filmwebie i wystawia tylko 3 gwiazdki na 10.
"Trudno ten film ocenić, a jeszcze trudniej oglądać. Głównie myślę o słowach: sadystyczne i traumatyzujące. Ten film atakuje, wali w łeb, nadużywa. Formalnie jest ciekawy i świetnie zmontowany, ale czy to może komuś pomóc?" – pyta retorycznie Jakub Nowociński z Filmawki (2/10).
"W kwestii przemocy domowej Smarzowskiego interesują najbardziej nie jej ofiary, a właśnie przemoc. Dostajemy rewię tortur, którym poddawana jest bohaterka. Zamiast empatii – dokręcanie śruby. Tylko po kilku okropnych obrazach kolejne nie robią żadnego wrażenia" – zauważa Jakub Izdebski (4/10).
Ale już Tomasz Raczek bierze "Dom dobry" w obronę. "Film jak cios pięścią w splot słoneczny, powtarzany co pięć minut. Persewerujący i pełen przemocy, jak życie głównej bohaterki. Nie należy go oglądać fabularnie, śledząc akcję i rozwój psychologiczny postaci. Lepiej skupić się na bólu, który zaczyna nas wypełniać, strachu, bezradności, desperacji do których opisania nie potrzebujemy ani słów, ani obrazów. Ten film boli jak siniak, w który uderzono młotkiem i to bez zapewnienia, że za chwilę nie stanie się to jeszcze raz, nawet silniej" – przekonuje obrazowo krytyk.
Średnia z kilkudziesięciu opinii recenzentów na Filmwebie wynosi 5.1/10, co idealnie obrazuje podziały w ocenie nowego filmu Smarzowskiego.