Warszawa
Reklama

Wojna bez końca. Kapitan Ameryka wraca, ale już nie taki sam

6 maja 2016, 09:43
W "Wojnie bohaterów" Kapitan Ameryka musi stawić czoła nie potężnym wrogom, ale swoim przyjaciołom. Po wprowadzeniu rządowej ustawy nakazującej superbohaterom ujawnienie tajnych tożsamości, drużyna Avengers dzieli się na dwie frakcje. Kapitan przewodzi tym, którzy nie chcą podporządkować się drakońskiemu prawu: wszak wolność jednostki jest sprawą nadrzędną. Zupełnie inne zdanie ma Iron Man, a różnica poglądów doprowadzi do starcia. To nie jest kłótnia w rodzinie: oryginalny tytuł filmu – oraz komiksu Marka Millara, z którego zaczerpnięty został zarys fabuły – brzmi "Civil War", "Wojna domowa". To konflikt postaw, moralności, nawet poglądów politycznych. Łatwo dopisać sobie do niego rozmaite konteksty. Zwłaszcza w Stanach, w roku wyborów prezydenckich, symboliczne będzie starcie Kapitana – chłopaka z ubogiej rodziny, który poświęca się dla dobra ojczyzny – i Iron Mana – posiadacza wielkiej fortuny i jeszcze większego ego.
W "Wojnie bohaterów" Kapitan Ameryka musi stawić czoła nie potężnym wrogom, ale swoim przyjaciołom. Po wprowadzeniu rządowej ustawy nakazującej superbohaterom ujawnienie tajnych tożsamości, drużyna Avengers dzieli się na dwie frakcje. Kapitan przewodzi tym, którzy nie chcą podporządkować się drakońskiemu prawu: wszak wolność jednostki jest sprawą nadrzędną. Zupełnie inne zdanie ma Iron Man, a różnica poglądów doprowadzi do starcia. To nie jest kłótnia w rodzinie: oryginalny tytuł filmu – oraz komiksu Marka Millara, z którego zaczerpnięty został zarys fabuły – brzmi "Civil War", "Wojna domowa". To konflikt postaw, moralności, nawet poglądów politycznych. Łatwo dopisać sobie do niego rozmaite konteksty. Zwłaszcza w Stanach, w roku wyborów prezydenckich, symboliczne będzie starcie Kapitana – chłopaka z ubogiej rodziny, który poświęca się dla dobra ojczyzny – i Iron Mana – posiadacza wielkiej fortuny i jeszcze większego ego. / Media
6 maja do kin wchodzi film "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów". Tytułowy heros skończył w tym roku 75 lat. I przebył bardzo długą drogę: od propagandowego symbolu po zmęczonego życiem antybohatera – pisze Jakub Demiańczuk.

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama
Zapisz się na newsletter
Najważniejsze wydarzenia polityczne i społeczne, istotne wiadomości kulturalne, najlepsza rozrywka, pomocne porady i najświeższa prognoza pogody. To wszystko i wiele więcej znajdziesz w newsletterze Dziennik.pl. Trzymamy rękę na pulsie Polski i świata. Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco!
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Reklama
Zobacz
Reklama