Jake Gyllenhaal: Piękny umysł, zmienne ciało [ZDJĘCIA]
1 O "Księciu Persji" woli zapomnieć. Nie tylko jego pierwsze, i na razie ostatnie, podejście do kalibru filmowych franczyz było średnio udane, ale też przesunęło go wizerunkowo w rejony, których starał się zawsze unikać. I bez wyrzeźbionych mięśni i kusych skór aktor zbyt często padał ofiarą swojego podkreślanego przez media seksapilu i urody. Poniekąd dopadł go tradycyjnie typowo kobiecy casus: zbyt przystojny, by mieć mózg i talent. Choć od początku podejmował intrygujące, często prowokacyjne artystyczne decyzje - wystarczy wspomnieć jego przełomowy występ w "Donnie Darko". Media najchętniej rozpisywały się o jego związkach z Kirsten Dunst i Reese Witherspoon, ewoluującym kształcie zarostu i sporych wahaniach wagi. Niesprawiedliwość? Jak najbardziej
Media
2 Urodzony w 1980 roku Gyllenhaal, właściciel dwóch psów nazwanych na cześć bohaterów "Zabić drozda" i demokrata, pochodzi z niezwykle kreatywnej, filmowej rodziny. Jego mama, Naomi Foner, to uznana producentka, która niedawno zadebiutowała jako reżyser. Jego ojcem chrzestnym był Paul Newman. Siostra Maggie i szwagier Peter Sarsgaard są świetnymi aktorami, ojciec Stephen – poetą i reżyserem. Jake żartuje, że w dzieciństwie mama zamiast go karcić, powtarzała mu, że każdy jego pomysł jest niesamowity, i że to bardziej brzemię niż błogosławieństwo. Ale pani Foner miała rację. Odkąd zaczął podejmować samodzielne decyzje, filmografia Jake'a pełna jest mocnych, unikalnych występów
Media / Scott Garfield
3 Najbardziej w pamięci zapisały się fenomenalne występy w "Jarhead. Żołnierzu piechoty morskiej" Sama Mendesa, przełomowej "Tajemnicy Brokeback Mountain" Anga Lee czy klimatycznym "Zodiaku" Davida Finchera, każdy odsłaniający inny odcień ekranowej wrażliwości. Kolejne dowody na niesamowitą zdolność przeobrażenia i adaptacji, otwartość na komunikację na linii reżyser - aktor. W tym roku w Toronto premierę będzie miał "Nightcrawler", producencki debiut Jake'a, w którym gra dziennikarza kryminalnego, zdesperowanego, by osiągnąć sukces. Los Angeles, noc, samochód, niebezpieczeństwo... Skojarzenia z "Bogami ulicy" Davida Ayera, być może jego jak dotąd najlepszą, choć nie tak głośną rolą, nasuwają się same. Branżowi wróże już przepowiadają mu kolejne nominacje do prestiżowych statuetek...
Media
4 Podczas zeszłorocznego festiwalu aktor promował w Toronto dwa filmy, które miały na TIFF premierę, oba zrealizowane z tym samym reżyserem, pochodzącym z Quebecu Denisem Villeneuve. Entuzjastycznie przyjęty "Labirynt" z Hugh Jackmanem, w którym Gyllenhaal wcielał się w charyzmatycznego policyjnego detektywa Lokiego, wszedł do kin niedługo potem. Teraz nadszedł czas bardziej awangardowego "Wroga". Współpracę z Villeneuvem Gyllenhaal nazywa jedną z najważniejszych relacji w swoim zawodowym życiu. Kiedy się poznali, a reżyser zaproponował mu rolę w filmie, na początku scenariusza zamieścił światopoglądowy manifest, interpretacyjne preludium do enigmatycznego skryptu. Aktor, który jak sam mówi, był wówczas w "dziwnym momencie" w swoim życiu, po jego przeczytaniu intuicyjnie poczuł, że to znak, że ta relacja jest mu pisana
5 W telewizyjnym show popularnego kanadyjskiego prezentera George'a Stroumboulopoulosa, Jake Gyllenhaal pół żartem pół serio mówił: "Kwestionowałem wówczas wszystkie te zagadnienia, o których on pisał w swoim liście: tożsamość, poświęcenie samemu sobie, autentycznej intymności, rodzinie, miłości romantycznej... Przeprowadziłem się właśnie z Los Angeles do Nowego Jorku, próbowałem zrozumieć, jakie filmy chce robić, a przede wszystkim, co dalej z moim życiem. I w takim momencie znalazłem w skrzynce ten scenariusz, poruszający dokładnie te kwestie. To betka! – pomyślałem. Nie będę musiał grać, mogę po prostu być, a ktoś to sfilmuje"
AP / Abraham Caro Marin
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję