Warszawa
Reklama

"Wilgotne miejsca", czyli list miłosny do dziury w d* [ZDJĘCIA]

6 czerwca 2014, 12:00
Bohaterka Wnendta jest jak Jeunetowska Amelia z hemoroidami, pokazuje środkowy palec wszelkim świętościom i oddaje mocz na kulturowe tabu
Bohaterka Wnendta jest jak Jeunetowska Amelia z hemoroidami, pokazuje środkowy palec wszelkim świętościom i oddaje mocz na kulturowe tabu / Media
Wprost trudno uwierzyć, że autor konwencjonalnego "Combat Girls" poważył się na tak straceńczą szarżę. Podjęte przez Davida Wnendta ryzyko w pełni się jednak opłaciło. "Wilgotne miejsca" to list miłosny do dziury w dupie, najpiękniej obrzydliwy film od czasu "Różowych flamingów" Watersa i apoteoza świata, któremu puściły zwieracze przyzwoitości – pisze Piotr Czerkawski.

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama
Reklama
Zobacz
Reklama