To będzie hit lata 2014: Tom Cruise umiera i powstaje w "Na skraju jutra" [ZDJĘCIA]

1 Podpułkownik Bill Cage nigdy nie brał udziału w prawdziwej walce. Nagle został zdegradowany i wysłany – bez odpowiedniego przeszkolenia i sprzętu – na misję. Ginie podczas ataku, jednak nieoczekiwanie odradza się ponownie. Okazuje się, że to nie przypadek

2 Pierwsze lądowanie na plaży (skojarzenia z "Szeregowcem Ryanem" jak najbardziej słuszne) robi olbrzymie wrażenie. Czuć skalę wojny. Wraz z protagonistą zostajemy wrzuceni w sam środek walki i jest to wręcz nokaut. Już dawno w kinie nie było tak spektakularnie zrealizowanej batalii w klimatach science fiction. Co najlepsze, owo lądowanie będziemy oglądać jeszcze kilkukrotnie dzięki kolejnym "odrodzeniom" głównego bohatera. Właśnie tak mogliby wyglądać "Żołnierze kosmosu" w XXI wieku. Wielka szkoda, że "Na skraju jutra" ma kategorię wiekową PG-13, przez co nie uświadczymy na ekranie bardziej krwistych scen i tym samym większego naturalizmu, o który ta futurystyczna rozwałka aż się prosi

3 Istotne, że oprócz kolejnych wybuchów i walki z obcym najeźdźcą, mamy też tutaj naprawdę wyczuwalną chemię pomiędzy głównymi bohaterami odgrywanymi przez Toma Cruise'a i Emily Blunt. Znakomicie rozpisane dialogi pełne zabawnych one-linerów co rusz rozładowują napięcie i pozwalają na chwilę oddechu od nawału efektów specjalnych. No i nie oszukujmy się – tu chodzi również o to, by zobaczyć seksowną Blunt siekającą obcych... wielkim mieczem. Takie małe, ale jakże sugestywne mrugnięcie do fanów mangi

4 I mimo że wraz z upływem akcji pojawiają się kolejne nielogiczności związane z podróżami w czasie, zaś finał dla co niektórych może być trochę mdły, nie można odmówić filmowi znakomitego tempa. W pewnym momencie można nawet złapać się na tym, że wraz z bohaterami staramy się obmyślić (niczym w grze komputerowej) kolejny plan działania

5 "Na skraju jutra" to bardzo satysfakcjonująca zabawa konwencją dla fanów militarnego sci-fi. Klisze są tutaj aż nadto widoczne, ale radość z oglądania jest olbrzymia, zaś seans w sali Škoda 4DX, z ruchomymi fotelami, efektami wiatru czy też rozbłysków, pasuje tu jak ulał