Ryan Gosling w ogniu krytyki. Recenzenci bezlitośni dla jego debiutu
1 – Gdyby w jakiś sposób Terrence Malick i David Lynch poczęli artystyczne dziecko miłości i zostałoby one porwane, duszone i wielokrotnie kopane w twarz przez Nicolasa Windinga Refna, efekt musiałby przypominać "Lost River" – pisał o debiucie Goslinga dziennikarz "Variety" Justin Chang i nazywał go pozostałością po zderzeniu "Gummo" i "Twin Peaks". A była to jedna z łagodniejszych ocen dzieła
PAP/EPA / CANNES FILM FESTIVAL HANDOUT
2 Konsternacja krytyki po premierowym pokazie przełożyła się na negatywne recenzje i opinie, że film jest "dziwny" lub "dla koneserów". Internet zalały tweety i facebookowe posty z sarkastyczną frajdą pastwiące się nad filmem aktora. Niektórzy zastanawiali się nawet, czy "Bóg mu to wybaczy". Inni pisali, że Ryan Gosling zatonął w zdradliwych wodach "Lost River"
PAP/EPA / CANNES FILM FESTIVAL HANDOUT
3 – "Zbrodnia" Goslinga polega na nieumiejętności przepuszczenia cennych inspiracji przez filtr własnej – niekwestionowanej – wrażliwości i przetłumaczenia ich na nowy język – pisze z Cannes Anna Tatarska.
PAP/EPA / CANNES FILM FESTIVAL HANDOUT
4 "Pretensjonalne, artystowskie, narcystyczne >>Lost River>Mulholland Drive
PAP/EPA / CANNES FILM FESTIVAL HANDOUT
5 Akcja "Lost River" rozgrywa się w tytułowym mieście na skraju ruiny, terroryzowanym przez psychopatycznego Bully'ego (Matt Smith). Bohaterką opowieści jest samotna matka (Christina Hendricks), która opiekuje się dwoma synami (Iain De Caestecker i Landyn Stewart). Żeby związać koniec z końcem, podejmuje pracę w "Gigi’s", klubie dla miłośników makabry, gdzie prym wiedzie krwawa Cat (Eva Mendes)...
PAP/EPA / JULIEN WARNAND