Reklama
Reklama
Warsaw
Reklama

"Godzilla" na jaką czekaliśmy! [RECENZJA i ZDJĘCIA]

16 maja 2014, 10:30
W połowie lat 80. w przeprowadzonych przez "New York Times" badaniach Amerykanie mieli wskazać najsłynniejszych Japończyków. Godzilla zajął trzecie miejsce, ustępując jedynie Hirohito i – cokolwiek błędnie rozpoznanemu – Bruce'owi Lee. Dziś, sześć dekad po premierze filmu Ishiro Hondy, od którego zaczęła się Godzillomania, wynik mógłby być niekorzystny i dla cesarza, i dla pochodzącego z Hongkongu mistrza. Godzilla zaś jest jedną z największych ikon popkultury. Nawet jeśli nie widzieliście żadnego z filmów zrealizowanych przez japońską wytwórnię Toho, imię gigantycznego jaszczura budzi automatyczne i bardzo konkretne skojarzenia
W połowie lat 80. w przeprowadzonych przez "New York Times" badaniach Amerykanie mieli wskazać najsłynniejszych Japończyków. Godzilla zajął trzecie miejsce, ustępując jedynie Hirohito i – cokolwiek błędnie rozpoznanemu – Bruce'owi Lee. Dziś, sześć dekad po premierze filmu Ishiro Hondy, od którego zaczęła się Godzillomania, wynik mógłby być niekorzystny i dla cesarza, i dla pochodzącego z Hongkongu mistrza. Godzilla zaś jest jedną z największych ikon popkultury. Nawet jeśli nie widzieliście żadnego z filmów zrealizowanych przez japońską wytwórnię Toho, imię gigantycznego jaszczura budzi automatyczne i bardzo konkretne skojarzenia / Warner Bros / Courtesy of Warner Bros. Picture
Sześćdziesiąt lat po swoim debiucie król potworów wraca na ekrany kin. Efekt chwilami jest imponujący, ale fani Godzilli będą tęsknić za aktorami w gumowych kostiumach – pisze Jakub Demiańczuk.

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Reklama
Zobacz
Reklama