Złote Maliny dla "R.I.P.D. Agentów z zaświatów"? ZDJĘCIA!
1 Młody policjant Nick (Ryan Reynolds) ginie z rąk swojego partnera (Kevin Bacon). Nie ma najczystszego sumienia i w zaświatach otrzymuje propozycję nie do odrzucenia: 100 lat służby w Wydziale ds. Wiecznego Spoczynku (R.I.P.D – Rest in Peace Department). To ekipa gliniarzy wyłapujących nieboszczyków, którzy nie mają ochoty na przejście na drugą stronę
Media
2 Nick dochodzi do wniosku, że to dobra okazja, żeby rozliczyć się ze swoim zabójcą, a także ciekawsze zajęcie niż czekanie na karę za swoje grzeszki. Zostaje partnerem XIX-wiecznego szeryfa – Roya (Jeff Bridges). Panowie nadają na innych falach i wyznają inne metody śledcze. Szefowa (Mary-Louise Parker) nie daje im jednak wyboru
Media / Universal Pictures
3 To mogła być naprawdę niezobowiązująca, letnia komedia z elementami sensacji i horroru, z dystansem do siebie samej. Tymczasem... akcja kuleje, żarty nie śmieszą (motyw demaskowania nieboszczyków za pomocą potraw kuchni azjatyckiej jest wręcz idiotyczny), muzykę subtelniej wykorzystują twórcy "Mody na sukces", a główny duet... Rzadko zdarzają się tak źle dobrani aktorzy
Media / Universal Pictures
4 Bridges w swojej kreacji szarżuje, idzie wręcz w stronę karykatury. Reynolds – przeciwnie: stawia na daleko posuniętą sztywność. Nie ma między nimi żadnej chemii. Nie grają ze sobą, tylko obok siebie, co dla klasycznej przecież ekranowej pary: starego wygi i żółtodzioba – jest katastrofą. Z kolei Kevinowi Baconowi powierzono rolę tak nijakiego czarnego charakteru, że gwiazdor ma więcej do zagrania w reklamie iPhone'a
Media / Universal Pictures
5 Efekt końcowy przypomina układankę puzzli, w którą na siłę wciśnięto klocki z kilku innych pudełek
Media