Pomysł wyjściowy – choć mocno przypomina "Facetów w czerni" – nie jest wcale najgorszy: specjalny oddział złożony ze zmarłych stróżów prawa wyłapuje zbiegłe z nieba/piekła dusze i poluje na wszelkie infernalne monstra. Niezbyt może to mądre, ale z potencjałem na miarę, powiedzmy, "Hellboya". Niestety, nieudolna realizacja, fatalny scenariusz i zaskakująco sztuczne efekty specjalne sprawiły, że "R.I.P.D." to seans wyłącznie dla masochistów.
Nie pomaga nawet Jeff Bridges, parodiujący samego siebie z "Prawdziwego męstwa". Chyba bardzo potrzebował pieniędzy, skoro zdecydował się na zagranie głównej roli, o której z pewnością wolałby już zapomnieć.
R.I.P.D. AGENCI Z ZAŚWIATÓW | reżyseria: Robert Schwentke | dystrybucja: TiM Film Studio