Piraci z Dzikiego Zachodu. "Jeździec znikąd" już w kinach
1 "Jeździec znikąd" powstawał w bólach przez kilka lat, kłopoty finansowe spowodowały kilkukrotne przesunięcie premiery. A gdy wreszcie trafił na ekrany kin, amerykańska krytyka dosłownie go zmiażdżyła, ciepłe słowa zachowując wyłącznie dla pary głównych bohaterów
Media / Film Frame
2 Trudno zrozumieć tak skrajnie negatywne reakcje, jakie "Jeździec..." wywołał. Może wynikały z tego, że Gore Verbinski dość bezpardonowo rozprawił się z legendą amerykańskiej popkultury (krytycy europejscy dostrzegli bowiem znacznie więcej zalet jego filmu). Przychylny recenzent "Forbesa" wysunął nawet teorię, że amerykańscy dziennikarze są "głodni finansowej wtopy", w związku z czym wybrali film Verbinskiego jako łatwą ofiarę. Tylko czy naprawdę taką łatwą?
Media / Film Frame
3 Owszem, "Jeździec znikąd" może zdezorientować widzów. Z jednej strony mamy bowiem komiksowo umowną historię zamaskowanego pogromcy zła, z drugiej zaskakująco naturalistycznie przedstawione realia Dzikiego Zachodu. Brud i krew zderzone z sekwencjami zaiste slapstickowymi. W jednej scenie śmierć, w następnej szalona galopada w rytm uwertury z "Wilhelma Tella" Rossiniego. W tle banalne dialogi i całkiem poważne rozliczenia z amerykańską historią
Media / Peter Mountain
4 Film Verbinskiego jest chaotyczny, nieprzewidywalny, reżysera chwilami zbytnio ponosi fantazja, ale w tym szaleństwie jest jednak metoda. Wszak całą historię poznajemy z ust stuletniego Indianina Tonto, w 1933 roku służącego jako żywy eksponat w lunaparkowej ekspozycji poświęconej legendom Dzikiego Zachodu
Media / Film Frame
5 Ponad sześćdziesiąt lat wcześniej Tonto (Johnny Depp) uratował od śmierci młodego prawnika Johna Reida (Armie Hammer), którego brat Dan zginął z rąk zwyrodniałego bandyty Butcha Cavendisha (William Fichtner). Teraz John – ukrywający się za maską a la Zorro – oraz Tonto muszą stawić czoła bandzie Butcha, a przy okazji rozprawić się z chciwym i okrutnym Lathamem Cole'em (Tom Wilkinson), zarządcą budowy kolei transkontynentalnej
Media / Film Frame
6 Wątków w opowieści o zamaskowanym jeźdźcu pojawi się zresztą więcej – wszystkie splotą się w szalonym, wybuchowym finale zaiste godnym letniego blockbustera
Media / Peter Mountain
7 Tyle że "Jeździec znikąd" typowym blockbusterem nie jest. Obsadzony gwiazdami, świetnie sfilmowany i pełen wysokiej próby efektów specjalnych jest jednocześnie produkcją o wiele ambitniejszą niż typowe letnie przeboje
Media / Film Frame
8 Gore Verbinski zasłania się przygodowo-awanturniczą fabułą, ale stara się mówić o ważnych rzeczach. Tworzy nowoczesne widowisko, a jednocześnie odwołuje się nie tylko do pulpowego oryginału, lecz także do dzieł Johna Forda i spaghetti westernów Sergia Leone
Media / Peter Mountain
9 Być może reżyser za dużo chciał powiedzieć i pokazać, może powinien się skupić wyłącznie na rozrywkowej stronie swojego filmu, tak jak zrobił to w "Piratach z Karaibów"
Media / Photo Peter Mountain
10 Być może "Jeździec znikąd" okazał się zbyt wymagający dla publiczności w lecie szukającej w kinie jedynie mocnych wrażeń i sprawnej klimatyzacji
Media / Peter Mountain
11
Media / Photo Peter Mountain
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję