Ostatnia noc Keiry Knightley i Steve'a Carella – "Przyjaciel do końca świata" już w kinach
1 Dodge jest szarym, nijakim sprzedawcą polis ubezpieczeniowych (Steve Carell wyspecjalizował się w takich rolach). Żona zostawiła go w tej samej chwili, gdy dowiedziała się, że zostały jej trzy tygodnie życia. Nie tylko jej, w zasadzie każdemu. Ziemia znalazła się na trasie gigantycznej asteroidy, a jej zderzenie z planetę oznacza koniec wszystkiego
Media
2 Ona chce pożegnać się z rodzicami, on – odnaleźć swoją młodzieńczą miłość. Finał tej eskapady jest łatwy do przewidzenia. I nie chodzi jedynie o nieuniknioną katastrofę
Media
3 Obrodziło w ostatnim czasie filmami o końcu świata – widać rzekoma przepowiednia związana z 2012 rokiem zadziałała na wyobraźnię filmowców. Zresztą nie tylko speców od kina komercyjnego – wystarczy wspomnieć "Melancholię" Larsa von Triera
Media
4 Debiutująca „Przyjacielem do końca świata” Lorene Scafaria specjalnych ambicji nie ma. Nie skupia się na globalnym oddźwięku katastroficznych wieści, interesują ją jedynie losy dwojga bohaterów i kilku osób, które napotkają w czasie swojej wędrówki
Media
5 Kameralny komediodramat skupia się na relacjach Dodge’a i Penny, początkowo szorstkich, później coraz cieplejszych
Media
6 Dwójka życiowych nieudaczników, z pozoru kompletnie od siebie różnych, musi wreszcie odnaleźć prawdziwą miłość, na którą, jak widać, nigdy nie jest za późno
Media
7 Komedia romantyczna w obliczu globalnej katastrofy? Czemu nie, szkoda tylko, że "Przyjaciel do końca świata" gubi tempo na rzecz przymusowego wyciskania łez
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję