Wedle słów ludzi z otoczenia artysty, rola Doktora No była dla niego zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem, gdyż już do końca życia był z nim identyfikowany.

p

Jego dorobek, poza najsłynniejszą rolą, był bardzo bogaty. Zanim pojawił się na srebrnym ekranie, można go było oglądać na deskach Broadwayu, gdzie grał między innymi Króla Leara. Dopiero film "Viva Zapata" z udziałem Marlona Brando z 1952 roku pozwolił mu pojawić się na ekranach kin.

Ostatnią sztuką, w jakiej Wiseman wystąpił, była teatralna adaptacja procesów norymberskich, która miała teatralną premierę w 2001 roku. Oprócz twardych ról teatralnych i filmowych aktor zaliczył wiele epizodów, między innymi w serialach "Drużyna A" oraz "Ulicach San Francisco".

Reklama