Zobacz Kirstin Dunst w telewizji:
"Spider-Man 2"
Polsat, piątek, 20 marca, godz. 20.00
p
Jak to jest zagrać (i to trzykrotnie) ikonę świata komiksu, seksowną Mary Jane?
Kirsten Dunst: Świetnie. To atrakcyjna kobieta, ale także mocny charakter, a poza tym normalna dziewczyna. Więc starałam się wejść w tę rolę w każdym aspekcie i być tak szczera, jak tylko potrafię. Dzięki Mary Jane poprawiłam swoje notowania w show-biznesie, co z kolei w prosty sposób przekłada się na większą niezależność artystyczną. Wreszcie mogę więc wybierać role, które naprawdę mnie interesują. No i nie mogę narzekać na wynagrodzenie za nie.
Czy filmowa Mary Jane mogłaby wyznaczać trendy w modzie?
Nie wiem. Wciąż dorasta i bardzo się zmieniła, zyskując własny styl. Mieszka w Nowym Jorku, który jest inny od reszty Ameryki, i ma oczywiście cudowne kreacje. Niektóre z tych kostiumów są naprawdę piękne i eleganckie. Nadają Mary Jane bardzo klasyczny, zupełnie ponadczasowy wygląd. W tym sensie rzeczywiście jest ona ikoną stylu.
A czerwone włosy?
To peruka! W pierwszej części nosiłam taką okropną, grubą i niewygodną. W dodatku miałam wrażenie, że wyglądam w niej po prostu brzydko. Dziwny kolor włosów w ogóle mi nie pasował. W kontynuacjach miałam już najlepszą perukarkę i stylistę. I całą armię ludzi, którzy pomagali mi się przebierać, malować i czesać, czyli wyglądać lepiej. Mary Jane stała się więc znacznie atrakcyjniejszą kobietą.
Przeczytałaś komiks, żeby sprawdzić, jak się kończą przygody Mary Jane?
Nie. Tak naprawdę nie czytam komiksów, więc nie zadałam sobie trudu i tym razem.
Nie jesteś tego ciekawa?
Kręcąc filmy o Spider-Manie, tak naprawdę tylko w niewielkim stopniu wzorujemy się na komiksach o nim, więc siłą rzeczy również moja bohaterka nie ma wiele wspólnego z oryginałem.
Jak sobie wyobrażasz życie seksualne superbohatera?
Niewiele jest w nim seksu! Jest zbyt zajęty zbawianiem świata. Poza tym nie jestem pewna, czy wciąż nosiłby te obcisłe kostiumy, gdyby odkrył seks.
To musi być trudne: włącza się kamera, a ty zaczynasz całować partnera na planie. Jak sobie z tym radzisz?
Zdarzało się, że nawet nie lubiłam osób, które musiałam całować. Najlepiej więc wyobrazić sobie coś miłego, znaleźć jakąś dobrą cechę w tym człowieku i pozwolić sobie go polubić, chociaż na chwilę. Bo nawet fakt, że nie darzę kogoś sympatią, może być podniecający. Na szczęście zwykle pracuję z profesjonalistami i żaden z nich nigdy nie dał mi odczuć, że zauważył brak zainteresowania z mojej strony. Ale może wszystko jeszcze przede mną...
Jesteś bardzo dorosła jak na swoje 27 lat.
Musiałam szybko dojrzewać w świecie dorosłych i nie miałam kiedy być zwykłym dzieckiem. Ani szansy być traktowaną jak smarkacz, bo wszyscy odnosili się do mnie jak do osoby dorosłej. Teraz sobie to odbijam. Na swój sposób czuję się jak małe dziecko i nie staram się tego ukryć.
Jak się czujesz, gdy siedzisz w kawiarni, a ktoś cały czas robi ci zdjęcia?
Strasznie głupio. Szczególnie że z reguły czymś się opycham. To jedno z moich ulubionych zajęć.
Masz jakiś sposób na paparazzich?
Nie chodzę w określone miejsca. Mieszkam w Los Angeles, a tam musisz się liczyć z tym, że ktoś cały czas robi ci zdjęcia. Ale nie bywam na przykład w Earth Cafe czy Fred Segal, bo wiadomo, że paparazzi tam będą, i już. Na lunch nie chodzi się do Spago. Po prostu trzeba wiedzieć, jakich lokali unikać, a gdzie można swobodnie wybrać się na kolację i nie zostać sfotografowanym.
Podobno jeśli nosi się te same ciuchy, to paparazzi nie fotografują cię tak często.
Racja. Madonna tak robi i potem ma spokój. Ale ja nie żyję dla paparazzich. I będę nosić co mi się podoba.
Zastanawiałaś się nad przeprowadzkę do Europy, którą tak lubisz?
Nie wiem. Dostaję z Europy sporo propozycji pracy, ale nie znam innego języka niż angielski. Trochę tylko niemiecki, lecz nie wiem, czy mogłabym tam mieszkać. Co prawda, mam tam rodzinę, bo mój tata i babcia byli Niemcami. Mam też przodków ze Szwecji, ale nigdy w niej nie byłam. Choć chciałabym. Jestem pewna, że tam wiele dziewczyn nosi imię Kirsten.
p
Więcej o aktorce czytaj także: Kirsten Dunst - fimowa weteranka >>>