Początek przypomina typowe produkcje z wytwórni Disneya. Piękna i dobra księżniczka chce poślubić szlachetnego królewicza. Wredna macocha dybie na piękne dziewczę, a akcja rozgrywa się w sielskiej, przesłodzonej (aż zęby bolą) scenerii. Ale już po kilku minutach wszystko staje na głowie, bo w wyniku intrygi macochy księżniczka Giselle (Amy Adams) prosto z bajki trafia do… Nowego Jorku.
Dalszy ciąg łatwo sobie wyobrazić. Zderzenie mentalności i zachowań rodem z opowiastek dla dzieci z wielkomiejskimi realiami ma opłakane skutki dla bajkowych bohaterów (w ślad za księżniczką na Manhattan trafiają także jej wybranek oraz macocha). Ale nam, widzom, zapewnia doskonałą zabawę. Bo to zderzenie jest źródłem celnych, choć chwilami bezlitosnych żartów z popularnych schematów, które znajdziemy w każdym filmie wytwórni Disneya. To już nie stara dobra „Śpiąca królewna” czy "Kopciuszek”. "Zaczarowanej” bliżej do pastiszowego klimatu "Shreka”. Ale o ile cykl o zielonym stworze jest dziełem konkurencji, o tyle w "Zaczarowanej” disneyowscy spece od kinowych hitów sami żartują ze swoich produkcji. I robią to z wyczuciem. Film jest także propozycją dla tych, którzy od najlepszego nawet pastiszu wolą tradycyjną bajkę z niezbyt odkrywczym, ale za to krzepiącym przesłaniem. Księżniczka spotka przystojnego prawnika (Patrick Dempsey) i odkryje, że Nowy Jork jest na swój sposób magicznym miejscem.
Zaczarowana (Enchanted)
USA 2007; Reżyseria: Kevin Lima; Obsada: Amy Adams, Patrick Dempsey, James Marsden, Susan Sarandon; Dystrybucja: Forum Film; Czas: 107 min
Premiera: 18 stycznia